Wysłany: Wto 22:30, 18 Kwi 2006
Temat postu: Na pamiątkę, dla M.
Może i rymy nie są piękne, ale choć raz starałam się zachować taką samą ilość sylab... Wiersz napisałam w trzeciej klasie liceum (czyli daaawno oO) na lekcji matematyki i dziś pierwszy raz go ktoś odczyta. Przepisując go naniosłam kilka poprawek (m. in. odnośnie ilości sylab, fajna zabawa )i oddaję pod Wasza ocenę już skończone, gotowe "dzieło" mej tfu!rczości
Budzisz się przy mnie, silnymi
ramionami obejmujesz.
Przytulasz, całujesz, szepczesz – że
mnie kochasz, że wciąż potrzebujesz.
Przez lufcik i przymknięte czerwone żaluzje
ciekawskie promyki do pokoju wpadają.
Dotykają Twego ciała, suną po nim
po czym gdzieś w blasku Twych oczu znikają.
Coraz lepiej widzę Twe ciało,
kiedy wyłaniasz się z cienia:
Twoje plecy, Twoje włosy, jak ich
kolor w porannym świetle się zmienia.
Boję się dotknąć dzieło doskonałe
i już z podniecenia drżą mi ręce.
Czyś człowiekiem jest? czy już może Bogiem?
Nie wie i lęka się Ciebie moje serce...
Zaraz słońce wstanie i Ty z nim,
więc niech ta chwila choć raz trwa wiecznie!
...bo już nigdy nie powróci...
Czar pryśnie w codziennym życiu i świat
się z tego sennego marzenia...
Jakby na to nie patrzyć niezłej klasy, już chyba erotyk.
Wartości edukacyjne wiadomości, że został stworzony na lekcji matematyki pomijam.
Dla mnie naprawdę dobry wiersz.
To chyba pierwszy, który podejmuję się ocenić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach