Wysłany: Nie 20:07, 21 Maj 2006
Temat postu: Myosotis i jej grafomanckie twory.
Na początek wiersz pisany na kolanie, który potrzebny mi jest na konkurs recytatorski.
"Pogląd na inność."
Życie
krótkie słowo o tak różnym znaczeniu
Życie
dla każdego jedyne dla każdego niepowtarzalne
Życie
czy jesteś pewien że nie przegrałeś go na starcie
Życie
czy jesteś pewien że było najpiękniejsze
Upadasz by wstać
Odchodzisz by wrócić
Uczysz się by uczyć innych
Żyjesz by być
Żyjesz by kochać
Żyjesz by umierać
Czy na tym to polega
Śmierć
dla każdego jest częścią egzystencji
Śmierć
której boisz się jednocześnie oczekując lub odganiając
Śmierć
nie poznasz jej póki nie dojdziesz do kresu
Śmierć
końcem wszystkiego czy też początkiem
Upadasz bo wstaniesz
Odchodzisz bo wrócisz
Uczysz się bo uczysz innych
Umierasz bo jesteś
Umierasz bo kochasz
Umierasz by żyć
Wkońcu wiem
upadam by powstać
odchodzę lecz wrócę
uczę się życia by pomóc je zrozumieć innym
żyję i jestem
żyję i kocham
żyję
nie chce jeszcze umierać
życie jest zbyt piękne by je tracić
życie jest zbyt krótkie by je marnować
życie
dla każdego jedyne
bądź
kochaj
i
żyj
Czy na tym to polega
Tak... chyba tak
Napewno
PS. W wierszach nie używam znaków interpunkcyjnych, co może trochę irytować, ale wydaje mi się, że dzięki temu każdy może to odczytać na swój sposób.
_______________________________
"Plum"
Plum!
Jak dziecię w szambo!
pogrążasz się w otchłani beznadziejności
beznadziejności myśli
beznadziejności świata
beznadziejności bezradności
ten syf już dawno wdarł się w całego ciebie
Plum!
Jak dziecię w szambo!
czy matka twa kochająca
wyciągnie cię z niego po raz kolejny
skoczy za tobą by dzielnie wynieść ku powietrzu
czy powietrze jeszcze istnieje
czy pamietasz jego smak
Plum!
Jak dziecię w szambo!
toniesz i nie potrafisz sobie pomóc
już dawno oduczyłeś się marzyć
zrezygnowałeś z wysokolotnych ambicji
bez pieniedzy i tak jestes zerem
nie musisz sie wysilać i tak ktoś utopi cie po raz drugi
Plum!
Jak dziecię w szambo!
może jeszcze walczysz bo umiesz pływać
może jeszcze płomyk nadziei kwitnie w toksycznym sercu
ale już niedługo
nadzieja zgaśnie zalana ściekiem rzeczywistości
i staniesz się kolejnym seryjnym samobójcą
_____________________
"Kultowo, bo G. wielkim poetą był"
wiara i nadzieja
tęksnota i miłość
cztery
zrodzone razem
wyrzeźbione Boską dłonią
podążają ku piątej siostrze
ku wieczności
jedna ciągnie za sobą drugą
a trzecia cwartą też
wszystkie
razem i w każdej chwili
idą choć nie zawsze je widzisz
podążają ku piątej siostrze
ku wieczności
trzecia i czwarta siostra dają ci o sobie znać
trzecia kopie zadaje ci ból
i sens też
czwarta między bólem wywołuje uśmiech
i tuląc cię ciągnąc ze sobą
podążają ku piątej siostrze
ku wieczności
pierwsza i druga pomagają ci w drodze
ta pierwsza dodaje sił pobudza ku dalszej wędrówce
właśnie tam
a druga gdy tylko upadniesz poda ci rękę ukoi w ramionach swych
i one popychając cię do przodu
podążają ku piątej siostrze
ku wieczności
a kiedy dotrzecie tam wszyscy
i pierwsza i druga siostra i trzecia czwarta też
razem z tobą
spotkacie tą do której podążaliście wieczność
a tam pięć sióstr złączy się w to jedno imie
tego którego tak kochasz
_____________________________
"B."
Szczęście przyjeżdża do mnie autobusem
a kiedy słońce budzi się
i daje czas do popisu wiośnie i latu
przesiada się na rower
Szczęście śpi dla mnie w namiocie
albo na niewygodnej wersalce
znosi rany od sprężyn
przenosi mnie przez pokrzywy
Szczęście ma dużą cierpliwość
wzdycha kiedy nie może przezemnie popływać
cierpliwie znosi moje humory
pociesza kiedy jest mi źle
Szczęście codziennie ze mną walczy
chce pomóc uwierzyć mi w siebie
toczy bitwy o każdy skrawek ciała
uczy mnie radości z każdego dnia
Szczęście po prostu jest
i nie panuje nad sobą kiedy na nie patrzę
rozśmiesza do łez
zazdrości kochanków
chce pływać w pełni księżyca
Szczęście kiedy jest obok
tuli mnie w silnych ramionach
bym czuła się bezpiecznie
a wtedy wiem że mogę wszystko
a wtedy wiem że potrafie kochać
_______________________
"O ironio! Boski stworze!"
Ciekawe środowisko otacza wokół mnie
gdzie dwulicowość normalnością
a kradzież godnością jest
ach nie ma jak ta bezinteresowność
i inteligencja zawarta w markowych butach
chce mi się po prostu śmiać ha ha
a może to już jest właśnie nerwica
Ciekawy kraj w którym żyję na co dzień
gdzie człowiek nie liczy się dla nikogo
lubimy cię gdy gotówkę masz
gdzie doktor górnictwa wykłada informatykę
a ministrem jest ten kto większe znajomości ma
chce mi się po prostu śmiać ha ha
a może to już jest właśnie nerwica
Kochany kraj co wydał mnie na świat
gdzie obywatel prawy z prawem żyje
od pierwszego do pierwszego
a dziecie jego chcąc uczyć się bezpłatnie
głodować musi by na naukę starczyło
chce mi się po prostu śmiać ha ha
a może to już jest właśnie nerwica
Mój Boski kraj absurdem i anormalnością płynący
gdzie samochód to roczna pensja twa, a może i dwie
lecz na prakingu miejsca brak
gdzie żeby postawić sobie dom za pinądz swój
licz na lotto ono Ci miliony da z pewnością
chce mi się po prostu śmiać ha ha
a może to już jest właśnie nerwica
Ciekawa władza w kraju mym
bo jak piosenka dziecięca o starym farmerze
co miał swą farmę a na niej świnie i grzyby
a najstraszniejsze w tym to
że farmer sam był sklonowaną kaczką
ach rząd mój nie dopuści przecież człowieka do koryta
chce mi się po prostu śmiać ha ha
a może to już jest właśnie nerwica
A może to już jest właśnie nerwica?
nabawię się jeszcze czego gorszego
przynajmniej będę miała posiłki i łóżko w białym pokoju
ja znormalnieje nie słysząc życia mego kraju
chce mi się po prostu śmiać ha ha
nerwica
arghhh
___________________________________________
"Modlitwa."
Boże
wiem że jestem nieznośnym stworem narzekliwym
mam tyle i ciągle niepokój zjada moje serce
Boże mój pozwól mi doznać spokoju
nauczyłeś mnie wreszcie prawdziwego szczęścia
i mimo że nie zawsze to po mnie widać
jestem naprawdę szczęśliwa
i choć nie zawsze możesz to słyszeć z moich marnych ust
zawsze Ci jestem wdzięczna
choć czasem
co jest nie do wybaczenia
czasem nie potrafię się modlić
Boże mój jedyny pozwól mi być silną
dałeś mi tak wiele już więcej mi nie trzeba
ale proszę Cię nadal choć wiem
tyle łask to tak dużo
o szczęście dla brata
dobre życie dla siostry i jej rodziny
zdrowie dla taty
a niech mama
niech mama więcej nie musi płakać
Boże mój daj mi nadzieję i ufność
tak to jest właśnie moja rodzina
kiedy każdy w nią zadany cios wreszcie zaczyna się goić
i to nie ropą a czystą krwią
powstają kolejne rany kolejny ból kolejna łza i kolejny strach
Boże mój pozwól wierzyć mi że wszystko się ułoży
jakże dziwnym jest to nasze ziemskie życie
gdzie spotyka nas tyle szczęścia i smutku
o szczęście trzeba walczyć
smutek trzeba akceptować
bo bez niego nie byłoby szczęścia
Mój najukochańszy Boże pozwól mi nie poddawać się tak presji rzeczywistości
nie zabieraj mi marzeń i nadzei że wszystko jest i będzie dobrze
niech ból jaki czuję do świata nie zabija mnie od środka
niech przemyślenia nie będą tym bólem
teraz nie jest czas na pomaganie sobie i pretensje do innych
za to kim jestem
to wszystko moja wina
że tak łatwo się złamałam zamknęłam przed światem
Boże mój łaskawy daj mi cierpliwość i moc
Teraz jest czas na ważniejsze sprawy niż ja
siebie odstawiam na bok
do tego tematu wrócę kiedy będzie dobrze
Kocham Cię Boże
bo wszystko co mam daje mi coś
nie rozumiem czym sobie na to zasługuję
lecz wiedz
że chociaż czasem się na ciebie dąsam i z tobą kłócę
to jestem najszczęśliwszym ludziem po tej stronie słońca
Dziękuje Ci Tato
Nadziejo
utul mnie do snu
______________________________________________
"Wina"
Nie
nie jestem dobrym człowiekiem
i chociaż jestem poniekąd kobietą
nie jestem wcale jak wino
im starsza
tym lepsza
nie
nie jestem mądrym człowiekiem
mądrzy ludzie nie popełniają tyle błędów
i nie odbierają sobie sami szczęścia
samym sobą
swoją głupotą
nie
nie jestem miłym człowiekiem
bo mili ludzie nie kryją się w sobie
broniąc się przed innymi ludźmi
bojąc się ich
i tak nieufając
nie
nie nie jestem ani dobrym
ani mądrym
ani miłym człowiekiem
ale wiem jedno że boli mnie sama ja
bo ranię kogoś kogo tak bardzo kocham
tak
tak nawet Ci źli
i głupcy
i niemili ludzie
potrafią kochać tak bardzo
choć też tak bardzo boją się świata
tak
tak nawet ta zła
i głupia
i niemiła
ma cichą nadzieję że wybaczysz kiedyś
to że jest jaka jest i stara się to zmienić
_________________________________
"Dziewczyna o niezapominajkowych oczach"
Weszła po cichu
delikatnym dotykiem zamkneła drzwi
tak aby nik nie słyszał
zaczęła iść
niepewnie
niby płynąc w powietrzu
tak aby nikt nie poczuł
bojaźliwie rozejżała się po zimniej izbie
jej oczy były koloru niezapominajek
usiadła
szybko osuwając się po mokrej ścianie
zajęła miejsce w najciemniejszym kąciku
tak aby nikt nie widział
nikt jej nie poczuł
nie usłyszał
nie widział
choć wszyscy tak do niej tęsknili
nikt
kobieta z lodu zaśmiała się z pogardą
a wszystko co żywe zatrzęsło się z zimna
dwie łzy spłynęły z niezapominajkowych oczu
dwie łzy wiosny upadły na śnieżną podłogę
dwa małe przebiśniegi narodziły się z dwóch małych łez
dwa małe przebiśniegi
i dwójka niezapominajkowych oczu
swą mocą pokonały Lodową Zimę
______________________________________
"***"
Co mam Ci powiedzieć dziś
Jak wytłumaczyć mój stan
Mam wszystko co potrzebne mi
Jestem szczęśliwa tak
Nie proszę Cię o nic więcej
Już mam dość by szczęśliwym być
Dlaczego więc właśnie łzy
Nie pozwalają mi normalnie żyć
Kiedy zebrałeś odwagę
i wyciągnąłeś dłoń by pomogli Ci
nikt nie zechciał tego widzieć
teraz już tylko twa złość poznaje światło dzienne
chcesz pokonać samego siebie
jednocześnie sobie poddając
przecież tak nie wygrasz tej walki
To śmieszne jest okrutnie
Kryję twarz w wodzie z miodem
Będąc szczęśliwa krzyczę w pustkę
Nienawidząc swego oblicza tak
Tak naprawdę chciałabym jednego
By oni byli szczęśliwi wszyscy
Z Tobą czy beze mnie
to już nie jest aż takie ważne
Kiedy zebrałeś odwagę
i wyciągnąłeś dłoń by pomogli Ci
nikt nie zechciał tego widzieć
teraz już tylko twa złość poznaje światło dzienne
chcesz pokonać samego siebie
jednocześnie sobie poddając
przecież tak nie wygrasz tej walki
A Ciebie proszę byś dał mi znów
siłę i wiarę którą gdzieś zgubiłam
przez jeden krok zaufania
przecież tak bliskiej mi osobie
Chcę pokonać samą mnie bojąc się
Przecież bedąc zamkniętym
pod skorupą oschłości egoizmu i innych cech
wtulona w siebie tak bezpieczna
Kiedy zebrałeś odwagę
i wyciągnąłeś dłoń by pomogli Ci
nikt nie zechciał tego widzieć
teraz już tylko twa złość poznaje światło dzienne
chcesz pokonać samego siebie
jednocześnie sobie poddając
przecież tak nie wygrasz tej walki