Wysłany: Śro 20:19, 23 Sie 2006
Temat postu: Gunther Grass
Jako, że temat jak najbardziej na czasie, a dyskusja wzmaga się coraz bardziej, chciałem spytać co myślicie o ewentualnym odebraniu Grassowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. No nie tylko, chodzi mi również o jego twórczość.
Garść najważniejszych informacji : urodzony 16.10.1927 roku w Gdańsku. Miał przodków Kaszubów, stąd w jego książkach sporo odwołań do tej kultury. Po wojnie ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Dusseldorfie, sławę zdobył powieścią " Blaszany bębenek" sfilmowaną w 1979 przez Waltera Schlondorffa. Noblista uważany, za autorytet moralny, zamieszkały w Berlinie.
No i teraz sprawa, która rozpetała tę nieszczęsną i kompromitującą dyskusję. Gunther Grass przyznał sie, że pod koniec wojny służył w Waffen SS. Co prawda twierdzi, że jako młody chłopak nie zdawał sobie sprawy, z pełnego zakresu operacji przeprowadzanych przez te formacje, ponadto odbywał słuzbę w jednostce przeciwlotniczej, jednak afera się rozpetała.
BAZYL Gość
Wysłany: Śro 20:53, 23 Sie 2006
Temat postu:
Sezon ogókowy.
Nie mają o czym mówić to o głupotach mówią. O grach pełłnych przemocy, erpegowcach-satanistach (ostatnio do mnie pisał kolo z TVN, ze reportaż kręcą, zebym go skierował do kogoś...), Grassie-esesmanie...
BB nie czytałem, wspólokator czytał i bardzo chwalił, ale jak czytał mi fragmenty to raczej mnie to zniechęciło... Z noblistów (choć w tym przypadku akurat niedoszłych) zainteresował mnie ostatnio Sergiusz Piasecki i "7 pigułek Lucyfera", ale dopiero o tym słyszałem, i zaczyanm polować...
Piasecki to postać wręcz fascynująca. Były agent przedwojennej II , szmugler i tak naprawde nikt nie wie do końca kto. Polecam " Zapiski oficera armii czerwonej", trylogię " złodziejską" i "Wieżę Babel"
Co do sezonu ogórkowego być może, ale są granice kompromitowania się. Już i tak zagrania rządu wobec Niemiec są żenujące, to przynajmniej można by pisarzy zostawić. Czy przez jego służbę w wojsku w wieku 17 lat jego książki straciły na wartosci? To przecież on ukuł powiedzenie o " błogosławieństwie poznego urodzenia."
Co do BB to powieść nielatwa, ale przecież nie ma byc taka. Wyjasnia tam natomiast swoje kaszubskie pochodzenie cofając sie do dziadków, czy pradziadków nawet ( dawno czytałem, nie pamietam). Jak od książki odrzuca, to film polecam, jest na pewno "strawniejszy"
fds Pechowy Wiewiór
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319 Przeczytał: 0 tematów
Nic jego nie czytałem, ale ostatnio usłyszałem dwie ciekawostki:
Pierwsza: Większość Gdańszczan ma głęboko w d... gdzieś .... że Grass służył w WaffenSS
Druga: Jego książka w niemczech poszła jak na pniu Całe wydanie poszło jak swieże bułeczki
Tym bardziej afere rozdmuchano do stopnia graniczącego z histerią. Debaty telewizyjne, wypowiedzi Wałęsy ( jeden noblista najeżdza na drugiego), który przeczytał na pewno wszystkie jego ksiażki.
Co ciekawe Panu Lechowi nie przeszkadza, że podawał rękę Kohlowi, odbywał z nim uroczyste pojednanie itd. A Kohl tak jak Grass również jako nastolatek służył w SS i bronił " Reduty Alpejskiej" Co prawda nie oddał ani jednego strzału, ale fakt jest faktem. Co więcej były Kanclerzma ma tytuł doktora honoris causa KUL i jest Kawalerem Orderu Orła Białego, w towarzystwie takich ludzi jak Piłsudski, Poniatowski, Brzezinski, czy Herling-Grudziński.
Tak więc jednych byłych esesmanów dekorujemy, a innym chcemy odebrać obywatelstwo. Przykład polskiej logiki, i idiotyzmu posuniętego do rozmiarów obłedu.
CoB Panna Migotka
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów
Media żerują na takich sprawach, to prawda, co napisał BAZYL. Ale wkurza mnie to, że w naszym społeczeństwie są tacy debile, którzy wierzą we wszystko i zbyt szybko sądzą innych.
A Wałęsa w ogóle ostatnimi czasy zgrywa wielkiego obrażonego i szczerze mówiąc mam go dosyć.
I nie rozumiem tego jak można wciąż rozdmuchiwać te historie z 2 Wojną Światową, bo najpierw trąbi się o leczeniu ran, a później rwie się blizny. No ale ja nic na to nie poradzę
CoB Panna Migotka
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów
Przeczytałem z ciekawości BB i muszę przyznać, że książka mi się spodobała, chociaż momentami strasznie przynudzała, lub była bardzo ciężkostrawna i zwalniało to prędkość "odczytu". Nie żeby była dla mnie dziełem wybitnym - lecz wartościowym i ciekawym, nie żałuję czasu jej poświęconego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach