-Jak widzę wroga, to go zabijam, nieważne, czy jest w ogrodzie, domu, sanktuarium, czy na koncu świata.- odparł Ksiażę. -To, ze akurat wyląduje w Ogrodach to zbieg okoliczności. Co do "powstawania z martwych"... Ożywianie istot poległych to inna sprawa. Trzeba silnego umysłu, by przyszyć duszę do ciała bez degeneracji. Z reguły powstaja nieumarli, tylko ktoś potężny jest wstanie wskrzesić istotę taką, jaka była. Siedemnastu kapłanów Życia wskrzesiłoby Ciebie...- powiedział i spojrzał w kierunku Kryształowrej Groty. -Bywaj!- powiedział i udał się do zamku.
erbello Okrutny Hawajczyk
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec
Wysłany: Śro 9:16, 10 Maj 2006
Temat postu:
Erblyn błądził w labiryncie krzewów różanych myśląc o swym losie. Rzucił spojrzeniem na Bastard... - hmmm, gdyby demona przekazać mieczowi, jest tylko przedmiotem, sam, bez ręki, która by go używała, byłby nieszkodliwy... lecz musiałbym wtedy go strzec, aby nikt z żywych, ani półżywych go nie tknął... hmmm... - Nałożył kaptur, skręcił, gdzie cichy strumyk wyśpiewywał szeptem melodię, w którą wsłuchał się bez reszty. Bastardem rysował coś po ziemi. Gdy skończył, utopił w piachu ćwierć klingi, między oczy narysowanej twarzy demona. - hmmm... może byłby to sposób... - ryba zakłuciła melodię wody zapolowawszy na robaka, który nie zdążył spisać testamentu...
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Czw 20:46, 11 Maj 2006
Temat postu:
Zir pojawiła się znów w ogrodach, ale niestety nie znalazła tam Zeth'a...
No cóż nic na to nie poradzę, może ukrywa się w Grocie??Zaraz to sprawdzępomyślała i szybko udała się do Groty...
[/i]
CoB Panna Migotka
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów
CoB skierował się do ogrodów. Miał zamiar przeprowadzić mały wywiad. Przyczłapał do Zaka i rzekł spokojnie, czując się prawie człowiekiem:
- Elfie... Dlaczego nie bawisz się z resztą? Czy coś Ci ciąży na duszy, czy może dostrzegasz coś, czego my nie widzimy? Ostatnio robi się trochę smutno...
Żaba spojrzał na barda z mieszaniną bólu, smutku i zdawałoby się - nadziei! Póki co przypominał sobie pewne słowa, a najpierw chciał wybadać grunt pod nogami... I poznać bliżej tego melancholijnego elfa.
erbello Okrutny Hawajczyk
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec
Wysłany: Pią 12:58, 12 Maj 2006
Temat postu:
Wiatr tej nocy wygrywał w dziurze w murze niczym jak na flecie niespokojną pieśń. Lord wraz z chochlikiem Staszkiem zwanym, wyszedł z lochów chcąc odpocząć od zapachów zdechłego szczura, spleśniałego sera i litościwego wycia eNa zza krat naprzeciwko jego celi. W bramie W bramie ujrzał zbliżającą się bestię, dobył Bastarda, lecz zaniechał ataku, gdyż rozpoznał znaną na pół świata osobistość, której wyraz twarzy oznajmiał, że nie jeden sztorm dane było mu przeżyć...
- Witam, Mości Panie BAZYL, cóż to za zaszczyt dla nas, zwykłych szczurów lądowych, gościć tak zacnego męża... Czym mogę służyć? - Lord złapał chochlika za kark, ten zaczął dygotać wiedząc co się święci - Staszek, pofatyguj się do kuchni za jakimś jadłem - chochlik został wyrzucony mocnym kopniakem lordowej nogi wrzeszcząc przeraźliwie... - Dzieją się tutaj często cuda na kiju, chochliki latają, Żaby piją za trzech Rosjan, a demony zachwycają się zapachem róż... wymagane wytworzenie przyzwyczajeń...
Zaknafein Elf zamkowy
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207 Przeczytał: 0 tematów
Zak stał w niepasującej do ogrodu altance z zimnego kryształu. W dłoni trzymał różę, z tegoz materiału. Dlaczego tak wiele spośród rzeczy wokół niego jest takie... zimne? Spojrzał na CoB'a, osobę którą jako ostatniego spodziewał się tu zobaczyć. Gdy usłyszał jego pytanie, zamyślił się. Wyglądał na zachmurzonego, zupełnie innego niż zwykle. Odpowiedział typowym dla niego śpiewoszeptem:
-Dlaczego nie bawie się z resztą? pomyślmy... raczej nie sprawia mi przyjemności siedzenie w dusznej jaskini, z kryształu który godzi w moje poczucie estetyki. Nie każdy kryształ jest zły, na prykład kryształ, z którego zbudowana jest ta altanka jest odrobinę przyjemniejszy. Kryształ, z którego zbudowana jest ta róża Pokazał mu ją jest bardzo przyjemny. Czy widzę coś, czego wy nie widzicie? Nie wiem, możliwe. Zdaję mi sie, że wokół mnie wszystko się zmienia, a ja stoję w miejscu. Zatrzymany w czasie. Nawet Muzyka nie jest już taka jak dawniej... Jest mi przykro, że powoduję smutek wśród mieszkańców pałacu. Może w ogóle przestanę tam mieszkać?
erbello Okrutny Hawajczyk
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec
Wysłany: Pią 14:38, 12 Maj 2006
Temat postu:
Lord usłuszawszy słowa zaka rzekł pocieszająco - stary, te miejsce bez Ciebie stanie się monotonne, Ouz trochę przesadziła krystalizując ogrody, lecz bez elfa, którego się przypisuje pod skrzydła natury i harmonii, te miejsce może pokryć się lodowcem. Każdy potrzebuje tutaj Twych pieśni, chwyć za lutnię i grać nie przestawaj... i nie dziw się, że usłyszałeś to od demona... zechcesz może się napić z nowoprzybyłym zacnym mężem? Najwyraźniej boi się wstąpić przez progi do tak cudownego miejsca, czyżby plotki o nim były prawdziwe?
CoB Panna Migotka
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów
Żaba spojrzał na Zaka. W jego oczach pojawił się ból. Czuł najwyraźniej, że elf jest jego względem oschły... Rzekł uważnie dobierając słowa i mówiąc tak, by nie usłyszał tego Książę: - Rozumiem Twoje rozgoryczenie... częściowo z mojego powodu... Ale zrozum, to nie moja wina, że jestem tak chaotyczny. Wraz z nową skórą przybrałem nowy charakter, ale musisz uwierzyć, że w głębi duszy, w swoim jestestwie, mam bliżej do Ciebie niż byś się spodziewał. Jestem dziecka Elfa i... drowa.
Rozumiem co czujesz przez te zmiany... Ja odczuwałem także męki przy zmianie w Żabę. Ale to mnie nauczyło jednej rzeczy - nie wolno zamykać się w swoim własnym światku i ignorować innych, bo się nie pożyje. Teraz jestem na łasce zamku i jestem szczęśliwy.
Pozwolę sobie zamrozić tutejszą sytuację w oczekiwaniu na Zaka, a sam udam się zwiedzać... Karczmę
Zeth szedł z Zirael przez ogrody. Wreszcie nie wytrzymał i zapytał -Czy ten uśmiech cos oznacza, Królowo?- i zwrócił oczy w jej stronę, próbują uchwycić jej spojrzenie. -Ukrywasz coś... jkąśneispodziankę.. sekret? Nie bedę Cie drążył... nie godzi się...- mówił, nie spuszczajac Jej z oczu. -Zechcesz mi zdradzic powód Twego dobrego humoru?- zapytał, zatrzymujac się. Poraz kolejny wbił wzrok w rozmówczynię i lekko ujmuąc za oba ramiona. -Powiesz mi?- powiedział miękkim głosem.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Sob 8:44, 13 Maj 2006
Temat postu:
-Jacy mężczyźni są niedomyślni- powiedziała Zir patrząc na Zetha...--A ja już myślałam, że...- tu urwała, bo nie chciała nikogo urazić...
Znów się uśmiechnęła i udała się do Kryształowej Groty...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach