Skryberianin zasępił się przez moment. Długą chwilę zajęło mu zastanowienie.
- Możemy podjąć pewne ryzyko. Mogę podłączyć te soczewki bezpośrednio do twego mózgu. Wtedy muszą zadziałać. Ale pojawi sie problem... Zdjęcie ich będzie wymagało olbrzymiego nakładu pracy i wielkich umiejętności. Posiadam te drugie, dla ciebie jestem skłonny podjąć się też tego pierwszego, więc jeśli tylko chcesz, mogę zrobić dla ciebie takie właśnie soczewki. - powiedział do Wilczycy. Usiadł na ławeczce, tuż obok jej nóg, wchłaniając bezużyteczne, zewnętrzne protezy. Poczuł jakieś dziwne ciepło...
To jej noga, pomyślał. A więc, istoty żywe są ciepłe? Ciekawe... Tego ciężko się dowiedzieć robiąc sekcję zwłok. Odsunął się szybko, i skupiając na termowizji, starał się odczytać właściwą temperaturę ciała, jaką powinien przyjąć.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Sob 0:37, 06 Sty 2007
Temat postu:
Dziewczyna uważnie wysłuchała słów Skryberianina. Zastanowiła się przez chwilę - Obawiam się że mój organizm mógłby ich nie przyjąć jeśli byłyby ingerencją w jego ogólną strukturę... Widzisz mój system obronny pilnuje niezmienności. Wszelka ingerencja z zewnatrz i wszelkie zmiany są... Bolesne... Wymagają przekierowania systemów. Jeśłi nie znajdzie się inny sposób to wtedy poproszę cię o pomoc, dobrze? - powiedziała cicho. Nagle drgnęła słysząc przekaz wysłany wprost do jej myśli. To Książę przesłał jej wiadomość... Po jej odebraniu dziewczyna skrzywiła się - Nie, nie w księdze... On się myli... - skrzywiła się ponownie, gdy umknęła jej myśl - Cholera coś blokuje... Świetliku, czy pomożesz mi dostać się do karczmy Elaine? - spytała kierując się w jego stronę.
- Z wielką przyjemnością, naprawdę. - odparł, biorąc ją pod rękę i prowadząc w kierunku karczmy. - Nie wiem na ile te soczewki ingerują w ciało czy umysł. Nie ja ja wymyśliłem, nie ja je pierwszy stworzyłem... Lecz skoro jest możliwość odzykania twego wzroku w inny sposób, tym lepiej. - schylił się na moment, zrywając pojedyńcze źdźbło trawy. - Mam nadzieję, że się uda. Ale nawet jeśli nie, to spróbuję nauczyć cię żyć bez wzroku, to też możliwe - tym bardziej, że z pewnością masz coś w zamian...
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Śro 12:23, 28 Mar 2007
Temat postu:
Dotarła do Ogrodów. Była podpita więc zajeło jej to więcej czasu niż sądziła, że zajmie... Usiadła sobiena brzegu fontanny i spojrzała w górę na płynące po niebie obłoki. Świetlik zupełnie zniknął. Nie było go tutaj. Czuła, że w ogóle nawet tutaj nie dotarł. Nie wiedziała gdzie zniknął, bo trop urywał się nagle... Postanowiła nie zawracać sobie tym głowy tylko poobserwować chmury. Stan upojenia alkoholowego sprzyjał jej wyobraźni. Odchyliła się do tyłu i poczuła na twarzy wilgotną mgiełkę z fontanny. Wpadła na pomysł! Machnęła rękami śmiejąc się i z wilgotnej mgiełki tuż przy strumieniu wody z fontanny stworzyła sobie leżak. Był przyjemnie chłodny w ten ciepły dzień. Leżak z mgły i tęczy! Zaśmiała się raz jeszcze i ulokowała na nim wygodnie. Zawisła w powietrzu na wielobarwnej konstrukcji z załamujących światło słońca bardzo drobniutkich kropelek wody. Było jej tak dobrze. Znów się zaśmiała i teraz przez dłuższy czas nie mogła się uspokoić. Lubiła Ogrody. Było tu tak cicho i przyjemnie... Wilczyca zaczęła zapadać w lekki sen... Sprzyjała temu ładna pogoda i szum wody w fontannie. No i ten uroczy pogłębiajacy się szum między uszami wywołany nadmiarem piwa na jeden raz...
Usłyszała nagle cichutki cichot tuż przy uchu.
Otwarła jedno oko.
Śmiała się woda w fontannie.
Cichot nagle umilkł, woda uformowała się powoli w ciało, które nagle straciło przejrzystość i stało się Skryberianinem.
- Dotarłem, dotarłem, nie masz co się martwić. Zawsze i wszędzie jestem na czas. Prawie jak Śmierć. - zachichotał radośnie. Machnął ręką. Gdzieś w głębi ogrodu nagle pojawił się tryskający do góry strumień wody.
- Tam jest teraz nowa fontanna. Zaczekam przy niej na ciebie, ale podchodź z zamkniętymi oczami, żebym mógł zrobić ci malutką niespodziankę. Nieco bardziej wysublimowaną niż stopienie się z podziemnym strumieniem zasilającym tę fontannę. - zachichotał raz jeszcze i rozpłynął się w powietrzu.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Czw 14:08, 29 Mar 2007
Temat postu:
- Hę? Że co? - Wilczyca przecierała zaspane oczy starając się zrozumieć o co chodziło temu dziwnemu stworzeniu. Ziewnęła. Ruchem dłoni zniszczyła swój hamak z kropelek wody i tęczy i... Chlupnęła zaskoczona w wodę. Nie spodziewała się tego zupełnie. Wygramoliła się z fontanny pod postacia wilka parskajac przy tym i warcząc coś pod nosem. Wytrząsnęła wodę z futra. Wyglądała jak przemoczony wypłosz... Łapa za łapą powlokła się w stronę wskazaną jej przez Świetlika ciekawa co ten znowu wymyślił. Zamknęła oczy kierując się jedynie węchem i słuchem. O co mu znowu mogło chodzić? Zamroczony jezcze alkoholem umysł z trudem analizował wydarzenia.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3 ... 26, 27, 28
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach