Wysłany: Wto 14:19, 24 Paź 2006
Temat postu:
Dziewczyna zsiadła z motoru zadowolona, że nie była to długa przejażdżka. Podeszła do wejścia do świątyni. Nie opuszczało jej dziwne wrażenie... Przejechała palcami po kamieniu portalu, który prowadził dalej. -
Tu ktoś mieszkał - stwierdziła wycierając kurz z palców o spodnie. Weszła wgłąb idąc długim korytarzem. Po chwili wróciła się dając znać Zethowi -
Jeśli chcesz to chodź za mną, ale nie odzywaj się na głos.
"Możesz używać tego łącza. Po skopiowaniu twego wzorca mocy to łącze jest praktycznie najnaturalniejszą i najłatwiejszą formą komunikacji" Ponownie wkroczyła w ciemność tunelu. Szła pewnie naprzód omijając niektóre miejsca jakby znając drogę na pamięć. Otworzyła ciężkie kamienne wrota których Zeth wcześniej nie zauważył i wkroczyła do potężnej wysoko sklepionej sali, w której było tak samo ciemno jak w całej jaskini. Rozległo się westchnienie, które odbiło się od ścian i zwielokrotnione wróciło do dziewczyny i mężczyzny. Nagle ciemnoci rozświetlił czerwonawy poblask. To wzory wymalowane i wyryte na ścianach zapłonęły magicznym światłem. Miejsce rzeczywiście nosiło ślady ponurych praktyk, jednakże było również od bardzo dawna opuszczone. Kamienna posadzka była dokładnie wypolerowana, lśniła odbijając światło ścian.
"400 lat. To draństwo zniknęło sobie w ślicznym szarawym dymie 400 lat temu. Szukaliśmy go całe wieki. Nie jest tu wybudowane tylko wbudowane" wskazała ślady świadczące, że ktoś wmurował salę w gotową jaskinię. Ukruszone fragmenty naturalnego ukształtowania groty walały się w rogach będąc jedynymi przedmiotami prócz czegoś co wyglądało na kamienny ołtarz leżącymi na nagiej posadzce.
"Tego nie powinno tu być... Od jutra zwierzęta wrócą do swoich siedlisk". Dziewczyna wyszła na środek sali wyciągając ręce ku górze. Wzory zaczęły się zmieniać. Przyjęły barwę krwistoczerwoną i oderwały się od ścian napierając na dziewczynę, starając się ja stamtąd usunąć. Po chwili grotą wstrząsnęło. Po sali nie został nawet ślad. Była tu już tylko jaskinia... Dziewczyna leżała na ziemi między kamieniami twarzą w dół, oddychając cieżko. Przez jej skórę przechodziły liczne szkarłatne wyładowania przypominające wzory na ścianach. Gdy te zniknęły dziewczyna drgnęła i jej ciało zwiotczało pozbawione opieki umysłu i woli, które odpłynęły...