-Heh...- Ksiażę pokiwał głową. -No tak....- mruknął i spojrzał na nieobecną myślami Zirael. Wpatrzył się w jej zamglone oczy i czekał na "przebudzenie". Nie miał zamiaru wyrywać swej Królowej z głębszych przemyśleń, jeśli to akurat były takowe. Milcząc wpatrywał się w jej twarz.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Pon 21:03, 05 Cze 2006
Temat postu:
Zirael wreszcie obudziła sie z polsnu... Nawet nie pamiętała co tak przykuło jej uwagę, teraz wiedziała ze na jej jakąkolwiek reakcję czekał Zeth, powiedziała do niego:
-Zeth, przepraszam, że byłam taka nieobecna, ale poprostyu czasem nachosdzą mnie jakieś natrętne myśli od których nie mogę się uwolnić...
Ostatnio dotyczą one spraw mniej związanych z Pałacem...
Tak, myślała o kimś, przez kogo zmarnowała rok życia, teraz nadal marnuje czas myśląc o nim... Poprotu, był dla niej jak trucizna sącząca mózg, nie mogłasię go tak poprostu pozbyć, ale przyszedł jej do głowy pomysł.
Zapytała Zetha:
- Potrafiłbyś wejść do moich myśli i usunąć niektóre z nich?? czy coś takiego jest możliwe?? Pomóż mi, zapomnieć... poprostu zapomnieć...
Zeth pokiwał głową. -Pierwsza rzecz - nie zmarnowałaś czasu - nauczyłas sieczegoś, czyż nie?- zaczął i podszedł do Niej, po czym usiadł obok. -Druga rzecz - popełniamy pomyłki, by ustrzec się przed podobnymi w przyszłości - o nich TRZEBA pamietać.- powiedział i mrugnłą do Zir. -Co nie zabije, to wzmocni!- zasmiął się Ksiażę. -Chodź do kryształowej, nie pogardzisz winem, albo reddsem, prawda?-
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Wto 21:59, 06 Cze 2006
Temat postu:
Reddsem, w twym Tawarzystwie- neve... Chodźmy, wię. - Zir wzięła Zetha za rękę i podążyli do Kryształowej...
Zeth zatrzymał się. Wyciąfnął rękę naprzód i machnął nią. Z rękawa wychyliła sie jedna puszka, potem druga. -Zielony, czy zółty?- zasmiał się Książę, pokazujac Zirael ławkę, na której możnaby usiąść. -Pod winoroślą bedzie przyjemniej!- mrugnął do Zirael.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Czw 14:37, 08 Cze 2006
Temat postu:
Zielony,poprosze, jeśli chcesz zostańmy tutaj, możemy sobie tu posiedziec i porozmawiać...
Zir spojrzała na Zetha i czekała na reakcję.
Ksiażę zaśmiał się i podał Zirael piwo. -Och... ciekawie sie zaprawdę... jaki temat wynalazłaś, pani... żadnej złośliwosci broń Boże... Ale z reguły to ja starałem siezagadać...- Zeth oparł się wygodnie i patrzył w głęboie oczy rozmówczyni... moze się w nich utopi?
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Czw 22:08, 08 Cze 2006
Temat postu:
-No widzisz, tak to ze mną już jest, zawsze przejmuję inicjatywę, ale teraz chyba Tobie pozwolę wybrać temat, bo ja bywam zbyt bezpośrednia, a nie chciałabym Cię niczym urazić.-i znów ten znaczący wzrok...-Jak to bywa w moim przypadku...-tu urwała...
Książę zaśmiał się. -Ty mnie urazić? Nie doceniasz mojej odporoności albo własnego talentu retorycznego!- zakończył z uśmiechem. -Czasami mam ochotę znów wyrwać sie z zamku... pojechać na motorze gdzieś...- wykonał nieokreślony ruch ręką w kierunku horyzontu. -Przypomina mi się walka z Lodową Królową... walka, któa mnie zmieniła... Chciałbym przezyć coś takiego jeszcze raz, nawet, jeśli mam stanać ze śmiercią twarzą w twarz raz jeszcze...- Zeth zacisnął wyciągniętą przed siebie rękę w pięść. -Muszę znaleźć kolejne wyzwanie natury fizycznej, muszę zdobyć nowy szczyt, raz jeszcze się sprawdzić, ocenić, jak wiele sie nauczyłem....- zamilkł, po czym odwrócił wzrok od bezkresu morza i spojrzał na Zirael. -Nie nudzę Cię przypadkiem?- zapytał, unosząc jedną brew.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Sob 9:25, 10 Cze 2006
Temat postu:
-Nie nie nudzisz, ale uważam, że jednak wszyscy jesteście tacy sami...
Wszyscy, dokładnie wszyscy...-powiedziała Zir, po czym zrozumiała, że chyba jej tekst nie był zbytnio właściwy...-Przepraszam Zeth..., naprawde, nie chciałam, by to tak zabrzmiało...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach