Wysłany: Pon 17:10, 17 Kwi 2006
Temat postu:
- Sługa błazna - odparł Arango i dopił wino . Odrzucił kubek , postąpił krok do przodu i sam wywinął dwa koziołki . Gdyby poprzestał jednak tylko na dwóch !!! Trzeci skończył sie sromotną klęską . Czy to z powodu zmęczenia , czy też może z powodu wina wypitego przed chwilą poślizgnął się i wyłożył jak długi .
Powietrze po uderzeniu o ziemię uciekło z płuc i patrzył tylko bezradnie na zanoszącą się ze śmiechu Ouzaru . Zgięta w pół i śmiała sie tak , że z oczu pociekły Jej łzy . Wredna bestia pomyślał , ale bardzo ładna bestia i ma cudowny śmiech przyznał obiektywnie .
A ja znowu zrobiłem z siebie głupca przed kobietą , przemknęło mu przez głowę , jak zwykle zresztą , dodał rozgoryczony .
Czy ta cholera śliczna , bo śliczna , ale nie może skończyć się już śmiać ?
Niezgrabnie podniósł się i stanął wściekły przed kobietą .
-
Czy nie sądzisz Pani ... -rozpoczął , ale popatrzył na Ouzaru i nie dokończył . Przed chwilą była smutna teraz sie śmieje , jeśli nawet ze mnie to i tak dobrze , że taka kobieta nie pozostała przygnębiona .
Popatrzył na zmaltretowany gozdzik i z westchnienie wyciągnął go z kieszonki . Dotarła do niego cała absurdalność sytuacji z przed chwili .
Jeszcze jedno spojrzenie na kobiete i sam zaczął zanosić sie śmiechem .
- Chyba nie dla mnie kariera akrobaty - wykrztusił z trudem . Po chwili uspokoił sie i dodał już spokojnie .
- Pani tańcząca na rozstaju - zacytował stary wiersz -
wybacz , ale chyba zniszczyłem Twój dar -dorzucił podając Jej resztki kwiatu.