Wysłany: Pią 1:43, 10 Lis 2006
Temat postu:
Wyciągnięta za kołnierz ze schowka, Wilczyca marudziła coś pod nosem.
- Nie jestem dzieckiem. Dam sobie radę. Spóźniłeś się z tą uwagą... Siły mi wracają bardzo szybko - dziewczyna miała przesadnie swobodną postawę, jednak upiorna bladość na jej twarzy przeczyła jej słowom.
- Super! Dostałam prezent! - zakpiła bardziej z przyzwyczajenia niż z jakiegoś konkretnego powodu. Zamknęła oczy chcąc się skupić po czym wodząc palcami po naszyjniku badała jego strukturę.
- Łeee... Jak latająca mysz? Wybacz nie mam skrzydeł... - dodała majstrując przy wisiorku. Wyraźnie nie wiedziała jak się tym posłużyć... Po chwili wiedza ta do niej dotarła wraz z dokładną informacją o położeniu wszystkich w grocie... Tylko, że wystąpił mały problem... Echo odbijało się od ścian jaskini nakładając się z poprzednimi falami. Po chwili tym sposobem wedle jej oceny w Grocie było ponad pół setki osób...
- Ups... Popsułam... - dziewczyna wycofała magiczną ingerencję. Zaraz wszytko wróciło do normy. Uśmiechnęła się złowieszczo do siebie jakby miała już co najmniej kilka pomysłów na nowe zastosowanie dla wisiorka i tylko obecność innych istot w Grocie powstrzymywała ją od rozpoczęcia zabawy. Gdy usłyszała słowa Skryberianina skierowane do Zetha odwróciła się do wszystkich i pochylając się z rozłożonymi w nieokreślonym geście rękami spytała złośliwym tonem
- Oooo, czyżby Książę Ciemości, Zeth nie raczył się tobie przedstawić, Świetliku? Wam facetom tylko bzdurne bójki w głowach. Gdyby nie kobiety zginęlibyście nie wiedząc nawet jak sami macie na imię... Ech... Pozwólcie więc, że was sobie przedstawię - skłoniła się niczym herold.
- Oto Ksiażę Ciemności, Zeth. Nie jest człowiekiem, a mimo to nie obca mu ludzka natura... To zaś jest... Hmm... No właśnie... Nie posiadasz imienia... He he he... To jest Świetlik. Miłośnik owadów i zjadania ludzi... Macie jedną wspólną cechę, która rzuca się w oczy... Obaj jesteście zbyt pewni siebie! - dziewczyna klasnęła w dłonie nadając swym słowom większą wagę. W tym czasie nici energetyczne zaczęły się powoli zbierać dookoła dziewczyny nie zbliżając się jednak do niej zanadto. Wiły się tylko w pewnej odległości jakby na coś czekały.
- Hm? - dziewczyna wyczuła zmianę w ich zachowaniu, gdyż te odzwierciedlały procesy zachodzące w jej organizmie. Skrzywiła się, gdy złapał ją skurcz. Jedna z nici zaczęła pękać, a Wilczyca przeszła niekontrolowaną przemianę. Będąc już wilkiem z warknięciem wycofała się do cienia. Nici ruszyły za nią po czym wniknęły w jej ciało...