Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Kryształowa Grota

Czy Komnata powinna w ogóle istnieć?

Tak, to dobry pomysł.
90%  90%  [ 18 ]
Nie wiem, nie mam zdania.
0%  0%  [ 0 ]
Nie, a po co to komu? Kolejny śmieć Adminki... -_-'
0%  0%  [ 0 ]
Eee... a co to w ogóle jest? Acha... tu jest napisane... Chwila...
10%  10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20
Zirael
Leśny Duszek Optymista



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...

PostWysłany: Wto 17:11, 07 Lis 2006     Temat postu:


-Jeśli nie sprawi ci to kłopotu, zawsze przydadzą się jeszcze ręce do pracy, zawsze to szybciej. A co do Twego pytania,hmmm... myślę, że miejsce to powstało dlatego, by można tu było odnaleźć odrobinę ciszy i spokoju, a także pozostawić ślad po sobie. Myślę, że w pewnym sensie cel został osiągnięty... Poza tym... hmm... Myślę, że sama dla siebie też chcialam stworzyć miejsce, gdzie mogłabym się podziać...-powiedziała Królowa i kontynuowała porządki. Jej uwaga jednak odbiegła zdecydowanie od tego czym miała się zająć, myśli miała zaprzątnięte, czymś, co ją wręcz przygnębiało...
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:54, 07 Lis 2006     Temat postu:


Wydawało się, że przybysz zatonął w myślach. Najwyraźniej zastanawiał się nad odpowiedzią władczyni zamku, nie przerywał jednak sprzątania.
- Witaj ponownie, Wilczyco. - zwrócił się do przybyłej. Brak oczu. Tak wiele wieczności temu... Przebyłski świadomości całego kosmosu. Planety, gwiazdy, całe wszechświaty żywe i myślące.
Otrząsnął się ze wspomnień.
- Powiniem był ci się przedstawić przy pierwszym spotkaniu, teraz to wiem. - powiedział, wciąż zwrócony do nowoprzybyłej - Zrobiłbym to teraz, niestety, wciąż nie posiadam żadnego imienia. Nazywaj mnie tak, jak uznasz za stosowne. - rozmył się na ułamek sekundy, a kiedy znów stął się ostry, do nozdrzy zwierzaka wpadł zapach piwa i mleka. - Wyglądasz na osłabioną. Pij, to co wolisz. - odezwał się, i wrócił do sprzątania. Spoglądał czasem na królową, zastawiając się, czy jest sposób w jaki mógłby jej pomóc.
Zobacz profil autora
Zaknafein
Elf zamkowy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Free City Vratislavia

PostWysłany: Wto 21:45, 07 Lis 2006     Temat postu:


Wśród ogólnej krzątaniny nikt nie zauważył Elfa stąpającego lekko po kryształowej posadzce. A przynajmniej nikt nie zwrócił nań uwagi. Rozglądał sie cicho po podniszczonych ścianach groty i istotach sprzątających to miejsce dawnych spotkań. Coś go zdziwiło. Co się to w ogóle stało? *za dużo przesiaduje w ogrodach. Tu mogła być jakaś bitwa, a ja bym nawet nie wiedział. Kiedyś na własny pogrzeb się spóźnię przez te ogrody*. Rozglądał się parę chwil w zamyśleniu, aż doszło do niego, że ktoś tu jest. Że owe istoty nie są częścią komnaty i że jest wśród nich królowa Zirael. Zdziwił się po raz kolejny. * Co mnie tu przygnało?*. Spojrzał po nieznanych sobie i rozpoczął specyficznym sobie śpiewno-melodyjnym półszeptem:
- Witajcie. Jestem Zak I swoim zwyczajem wyciągnął dłoń w ich stronę A kim Wy jesteście? I co się tu działo? Co doprowadziło największą komnatę w tym pałacu do takiego stanu? I w czym właściwie mogę wam pomóc?
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:15, 07 Lis 2006     Temat postu:


"Skąd ta nagła zmiana podejścia? Ach, już rozumiem! Przecież dokonałeś zmiany wzorca. Sprytne..." Wilczyca przekrzywiła łeb na bok zwracając się do Skryberianina. Wciągnęła w nozdrze smakowity zapach... mleka unoszący się w powietrzu. Jako wilk nie przepadała za piwem. Co innego w ludzkiej postaci... "Mniam..." Podeszła chwiejnie stawiając łapy i wsadziła cały nos do naczynia, z którego pośpiesznie wychłeptała mleko. Gdy skończyła miała cały nos umorusany białym płynem. Prychnęła po czym oblizała się zadowolona. Przeciągnęła się po czym stanęła prosto. "Jeśli mam pomóc to muszę przybrać odpowiedniejszą postać... Łapami wiele nie zdziałam." Po chwili powoli zaczęła zmieniać się w człowieka. Przed Zirael i Skryberianinem stanęła czarnowłosa, szczupła dziewczyna ubrana na czarno. Duża ilość kolców i ćwieków w jej ubiorze świadczyła o tym, że nie lubi się spoufalać z ludźmi... Biały kolor oczu ostro kontrastował z resztą jej postaci... Dziewczyna, gdy już w pełni dokonała przemiany zachwiała się na nogach. Starła dłonią strużkę krwi spływjącą jej z nosa. Przybranie wilczej postaci nic jej nie kosztowało jednak przemiana w człowieka była dość trudna dla niej w tej chwili. Wyprostowała się po czym z uśmiechem na ustach spytała nieco schrypniętym głosem - To co mam robić? - pytanie niby niepotrzebne, ale nie widząc co jest do zrobienia nie mogła tego sama ocenić.
Nagle do Groty wkroczył ktoś jeszcze. Wilczyca wyczuła jego zapach, gdy tylko się zbliżył odpowiednio. - Witaj Zak. Ja jestem WinterWolf, Śnieżna Wilczyca lub jak mawiają inni Czarna Wilczyca Z Lodowych Pustkowi - skłoniła się nieco zaskoczona jego przybyciem ponownie tracąc równowagę. Zaklęła pod nosem łapiąc za jakiś wystający fragment podłoża i chroniąc się przed upadkiem. Westchnęła - Wybaczcie, ale póki nie przestanie mi sie kręcić w głowie to będę z wami konwersować na nieco niższym poziomie - machnęła ręką przepraszająco po czym usiadła na ziemi. - Grota wyglada jak wyglada, gdyż ją zaniedbano... Od miesięcy nikt się tu nie pojawiał... Sprzątamy, bo może ktoś tu zajrzy jeśli zobaczy, że nie jest tu tak ponuro i zimno jak mu się wydaje - uniosła ręce w zabawnym geście i wzruszyła ramionami.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:47, 08 Lis 2006     Temat postu:


- I znów nie mogę się przedstawić... Wybacz, Zak, że nie podam ci swojego imienia. Niestety, żadnego nie posiadam. - wspomnienia przybyłe z odległego księżyca jako kawałek krzemu rozpłynęły się już po ciele przybysza, stając się jego naturalnym nawykiem. - WW już ci chyba wyjaśniła w miarę dokładnie, co się tu działo, a wie o tym o wiele więcej niż ja, zapewne. Jestem tu od niedawana. - dodał przepraszającym tonem, i znów rozmył się na chwilę. Miski zniknęły, a pojawiła się ciepła zupa. - Wyglądasz na słabą. - stwiedził Skryberianin - Powinnaś więc jeść. Mam nadzieję że rosół ci zasmakuje.
Wrócił do sprzątania. Grota coraz bardziej przypominała to czym miała być, wkrótce z pewnością będzie znów olśniewała swoim pięknem. "Tak jak obecne tu panie." - dodał w myślach, spoglądając na Władczynię i WW.
Zobacz profil autora
Zaknafein
Elf zamkowy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Free City Vratislavia

PostWysłany: Śro 19:23, 08 Lis 2006     Temat postu:


*Czyli jednak ktoś dba o ten pałac...* pomyślał, po czym spojrzał na obecnych i szepnął dość donośnie jak na szept.
- Mogę wam jakoś pomóc? Smuci mnie widok zruinowanej komnaty... Kto rozdziela zadania? Jestem tu, gotowy do sprzątania. Spojrzał w kierunku Skryberianina i rzekł:
- Jakże to tak: nie masz imienia? Każdy nosi jakieś miano, czy tego chce, czy nie. Wyjaw mi je prędziutko, nie ma się czego wstydzić! Uśmiechnął się w jego stronę szeroko. A jeśli po prawdzie miana Ci w przeszłości pożałowano, wymyśl jakie po prędce i kłopot z głowy.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:39, 08 Lis 2006     Temat postu:


- Nie wiem czy wolno mi się na ten temat wypowiadać, jednak jak na razie każdy zajmuje się tym, co uważa za stosowne. Pracy wystarczy dla wszystkich, jak sądzę. A co do imienia, jak dotąd nie napotkałem nikogo, kto mógłby je nadać, a imie prawdziwe jest tylko wtedy, gdy nada je kto inny, czyż nie? - spytał przybysz. - Jeśli jednak ktoś uzna za stosowne kiedyś jakieś imię mi nadać, będę je nosił z godnością; być może Władczyni - wielką literę dało się wyraźnie usłyszeć w jego głosie - zechce mi w przyszłości jakieś nadać.
Zobacz profil autora
Zaknafein
Elf zamkowy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Free City Vratislavia

PostWysłany: Śro 23:34, 08 Lis 2006     Temat postu:


Te słowa przerwały jego bestroski popołudniowy humor, prosto z ogrodów. Z lekką zadumą stwierdził:
-W sumie, to brak imienia jest taki... tajemniczy... mroczny... ciekawy... Może to i lepiej, nie mieć imienia? Spojrzał na Tajemniczego. * tak. od teraz będzie dla mnie nikim innym, jak Tajemniczym. * Hmm... Bezimienna istota zmieniająca kształty... Dziwne to wszystko, dziwne... Na pewno coś jest w braku imienia. Musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć. Na pewno to ma jakiś wpływ na otoczenie. Więc i na Muzykę... Rozejrzał się szybko po grocie.
-chyba czas zabrać sie do porządków. Macie tu jakąś miotłę? I znów skierował na nich wzrok.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:43, 08 Lis 2006     Temat postu:


Dziewczyna nieufnie odniosła się do postawionej przed nią zupy. Na samą myśl o jedzeniu zrobiło jej się niedobrze. Mimo, że nie jadła przez prawie tydzień w przestrzeni czasowej, w której się niedawno znalazła, nie była w stanie niczego ruszyć. W żołądku aż jej się przewróciło. Blada na twarzy odwróciła głowę od talerza i wzdrygneła się. - Wiesz... Ja podziękuję, Świetliku... Mleko mi wystarczyło... - z trudem się podniosła. Opierając się ręką o ścianę odezwała się tymi słowy - Z unoszącego się tu kurzu, który drażni mój wrażliwy nos wnioskuję, że pomoc się przyda. Sama z chęcią pomogę o ile znajdzie się ktoś łaskawy kto powie mi co mam zrobić. Ręce mam więc wszelkie manualne prace są jak najbardziej na miejscu. - Dziewczyna uśmiechnęła się wesoło ukazując długie kły. Kichnęła. Pociągneła nosem, skrzywiła się, mruknęła coś niezrozumiale i talerz zupy rozpłynął się w powietrzu. Dziewczyna bąknęła coś o mdłościach na myśl o jedzeniu, po czym ruszyła w stronę, z której jak sądziła dochodziły głosy jej rozmówców. Echo w jaskini uniemożliwiało sprawną ocenę kierunku co zaowocowało lekkim zboczeniem z kursu. Stopy stawiała ostrożnie. Stanęła mniej więcej na środku sali po czym machnęła rękami. Cały kurz, który tak zatruwał jej życie w tym miejscu rozpłynął się jak poranna mgła. Zadowolona, że tym razem użycie magii nie skończyło się źle ponownie wyszczerzyła się w uśmiechu. Przysłuchując się rozmowie Zaka i bezimiennego Skryberianina dziewczyna nie mogła sie powstrzymać od wtrącenia swoich trzech groszy - Tak jest w istocie, drogi Zaku. Ten tu Świetlik imienia nie posiada. Imienia nie można sobie nadać tak ot - pstryknęła palcami. - Na imię trzeba sobie zasłużyć... uśmiechnęła się znacząco. - Życzę powodzenia w twoich poszukiwaniach, Świetliku. Przyznaję, że twoja "przemiana" wyszła ci na dobre. Co do miotły... Cóż, Zak, spóźniłeś się - dziewczyna skłoniła się śmiejąc się wesoło. - A twej muzyki z przyjemnością posłucham - dodała prostując się. Następnie złożyła palce w skomplikowanym znaku, wykonała złożony gest i w Grocie zrobiło się jakby cieplej... I jaśniej. W uchwytach na ścianach zapłonęły pochodnie rzucające migotliwy blask dookoła. Dziewczyna westchnęła zawiedziona, że nie może tego zobaczyć. Żeby maksymalnie ograniczyć zużycie energii musiała skomplikować i wydłużyć czas rzucania zaklęć... Pojedyńcze słabe nici energetyczne rozeszły się po całej grocie. Chochliki uciekały od nich jak oparzone... Wilczyca uśmiechnęła się złowrogo jedną z takich nitek odstraszając od siebie chochlika, który zbliżył się zanadto. Kolejne zaklęcie umożliwiło jej poruszanie się po grocie bez ryzyka wywalenia się o coś. Skoro nikt nie chciał jej powiedzieć co ma robić, sama przystąpiła do działania. O mały włos czegoś nie stłukła... Na szczęście delikatny przedmiot został złapany przez odważnego chochlika, który mimo jej wrogich w stosunku do niego działań zbliżył się na tyle, by zdążyć z ratunkiem dla wyposażenia Groty... - Ups... Hsss... A sio, mikrusie! - wyraźnie nie pałała zbytnią miłością do tych stworzeń.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Czw 10:47, 09 Lis 2006     Temat postu:


Zeth stanął pośrodku komnaty po prostu wychodząc z cienia kotar. -Witam wszystkich!- powiedział z uśmiechem, kłaniając się dworskim sposobem. Kryształowa grota odżyła i Książę widocznie się cieszył z tego. Spojrzał na Zaknafeina i na Bezimiennego. -Nowa twarz!- kiwnął głową. -I brak imienia...- stwierdził, unosząc brew. -Cóż, przyjacielu, jestem pewien, ze Jejmość Zirael długo nie wytrzyma z kimś, go kogo nie można zwrócić się po imieniu i nada Ci je!- zaśmiał się. Z cienia pod jednym ze stołów wyłoniła się gęsta, czarna masa, która przyjęła kształt fotela. Chochliki czym prędzej wycofały się. Księcia obsłużyła nimfa. Kufel był pełen przezroczystego, musującego płynu. -Zdrowie Bezimiennego!- powiedział spokojnie, unosząc kufel w górę i popijając nieco. Cień zakrzątnął się po sali, zostawiając mokry i czysty ślad. -Dwanaśśście litrów... Powinno ssstarczyćććć...- wysyczał, a z jego "ust" dobyły się bańki. Książę uniósł rękę i uformował Cienia na kształt... miotłowozu. Tak przemieniony Cień przejechał przez całą salę, czyszcząc podłogę do błysku. -A gdzie Winter Wolf?- zapytał, rozglądając się po sali. -Chyba nie wpakowała się w żadną kabałę....- westchnął. Jego pieści chrupnęły. Spojrzał na Cienia. Ten natychmiast zmienił postać na zwykłą i udał się do kanałów "zwrócić" brudną wodę z mydlinami. Zeth kiwnął głową z aprobatą. *Gdzie ta Wilczyca?* pomyślał i sprawdził zaplecze. Wyciągnął stamtąd Wilczycę. -Ani mi się waż nadwyrężać...- mruknął cicho. -Mam coś dla Ciebie!- dodał i założył jej na szyje coś w rodzaju naszyjnika. -Echolokator. Amulet ten wysyła szczególny rodzaj dźwięku i wyłapuje echo. Będziesz się mogła poruszać na tej samej zasadzie, co nietoperz. Zawsze lepsze niż nic.. i wyłącz te nici! Nie chcę znowu cię składać do kupy!- dodał z niesmakiem. –To nie są ultradźwięki, a coś na kształt fal radiowych.- uspokoił WW. Ultradźwięki byłyby fatalne dla wilczego ucha.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 43, 44, 45  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach