Wysłany: Nie 18:11, 21 Maj 2006
Temat postu:
Zeth kazał pasażerce zapleść ręce na jego klatce piersiowej, po czym ruszył. Jechali dosć szybko drogą popielną. Wreszcie Zeth skręcił w las. Mijali coraz większe drzewa. Od małych olch, przez dęby aż po sekwoje i jakieś dziwne drzewa, w których możnaby zmieścić całą Południową Wieżę. Wreszcie zatrzymali się i Zeth pokazał Zirael ruinę zatopioną w zieleni. -
Podjedziemy bliżej!- rzucił i powoli ruszyli w dół po skarpie. Zatrzymali się przed pokrytym mchem murem. Winorosl pięła się w górę zruinowanego portyku. Wnętrze było zupełnie zniszczone przez drzewa, które podsadziły fundamenty domów i murów.
-
To miasto zostało zniszczone dawno temu. Zapewne żaden z mieszkańców nie przetrwał. Słyszę, jak dusze szepczą w tym miejscu. Jak opowiadają swe bolesne historie, szukając kogoś, kto by ich wysłuchał...- Ksiażę zsiadł z motoru i pomógł zejsć Zirael. Udali się rozwalonym przez korzenie potężnego drzewa traktem w kieruunku ratusza. Na rynku stał posąg... -
To chciałem Ci pokazać... Przyjrzyj się twarzy tej anielicy.- powiedział Zeth pokazując na stary, przykryty płątami mchu i porośniety pnączem posąg z granitu. Zirael podeszła bliżej. Ksiażę podsadził ją, i ta przyglądnęła się zniszczonej twarzy posągu... Zeth zdążył złapać Królową w samą porę. Aielica miała twarz Zirael...
-
Zaniepokoiło mnie to znalezisko. Ale są też bardziej tajemnicze rzeczy... o wiele bardziej tajemnicze... Widzisz...- postawił kobietę na ziemi. -
To jest posąg wykonany na podstawie szkiców jakiegoś proroka. Burmistrzowi na tyle isę spodobała "Przyszła Wielka Władczyni", że kazał wybudować jej pomnik na środku miasta. Ponoć bogowie przeklęli go, bo wydał pieniądze na ten pomnik wmiast na podobiznę jakiegoś boga. Burmistrz zakochał się w pomniku, a miasto zaczęło upadać. Wtedy napadli je nordzi... Którzy jak na ironie losu też stali się wkrótce ofiarami...- Ksiażę pokręcił głową. -
Mogę Ci pokazac jeszcze wiele... chcesz popatrzeć?- zapytał i patrząc w oczy Zirael uśmiechnął się.
[EDIT - 22.05]
Zirael nei odpowieadała. Zeth pokiwałgłową i posadził ją na motorze. Sam też wsiadł i powoli udali się w kierunku zamku. Zir chyba miałą dosć wrażeń jak na jeden raz. Na miejscu Zeth odstawił Królową do jej komnat i korzystając z wolnego czasu udał się do Ogrodów.