Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Kryształowa Grota

Czy Komnata powinna w ogóle istnieć?

Tak, to dobry pomysł.
90%  90%  [ 18 ]
Nie wiem, nie mam zdania.
0%  0%  [ 0 ]
Nie, a po co to komu? Kolejny śmieć Adminki... -_-'
0%  0%  [ 0 ]
Eee... a co to w ogóle jest? Acha... tu jest napisane... Chwila...
10%  10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20
Gość







PostWysłany: Czw 22:09, 11 Maj 2006     Temat postu:


Hikari wybuchnął smiechem. Rumieniec na twarzy Ouzaru nabierał coraz wyraźniejszego koloru a ciało zaczeło lekko kołysac się w biodrach z zakłopotania.
- Mam nadzieję nie masz mi za złe że się tu zadomawiam.... - rzekł nieśmiale.
Ot poważny, arogancki i władczy osobnik zmienił swe oblicze.
Wyciągnąwszy do niej rękę skinął głową i rzucił mile.
- Pozwolisz że zaprowadze Cię na miejsce, wyglądasz na zmęczoną. - Coś jednak zostało z arogancji bowiem nie było to pytanie....Zdawało się tak bynajmniej. Nonszalancki usmiech jednak zmył i zamaskował ten detal.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:20, 11 Maj 2006     Temat postu:


Normalnie by się zdenerwowała na takie traktowanie jej wspaniałej osoby. Tu o dziwo jedynie delikatnie skinęła głową i podała mu rękę. Przeszła za nim kilka kroków pozwalając prowadzić się niczym naćpane cielę...
- Tutaj możesz dowolnie kształtować otoczenie... Powiedz, masz już swoją komnatę? Jeśli nie, zaraz wyślę jednego z Chochlików, by Ci coś na noc przygotował.
Nagle urwała. Otrząsnęła się jakoby z jakiegoś uroku, zatrzymała się i puściła jego rękę. Zrobiła lekko zdziwioną minę i spojrzała się na niego ostro.
- Nie jestem zmęczona.
Skrzyżowała ręce na piersiach i wbiła w niego stanowcze spojrzenie. Zimne, lodowo - niebieskie oczy wierciły go na wylot, choć rumieniec nadal nie schodził z oblicza Adminki. Blask jednej z pochodni przygasł i zamigotała ona, rzucając pokrzywione cienie, tańczące mroczny taniec śmierci na ścianie.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:34, 11 Maj 2006     Temat postu:


Nie specjalnie zdziwiony złotowłosy odwrocił się ku niej i poczuł jak wierci go spojrzeniem. Malutkie kamyszki zaczęły unosić się lekko ku górze, lewitująć tuż nad ziemią. Pokaz sił?
- Ja bym był zmęczony biegnąc taki kawał.... - rzucił beztrosko i usmiechnął sie paskudnie.
Kamienie opadły wydając odgłos podobny do rzutu kostkami.
- Wybacz ale musze sobie usiąść. - rzekł idąc w strone swego "tronu".
- Nie chce naduzywać gościny ale jestem odrobine zmęczony. Jednak poruszanie sie przez portale z drugiego końca kontynentu potrafi wykończyć.....
Zrobił jak powiedział, ignorując przy tym dziwne spojrzenie rządzącej.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:47, 11 Maj 2006     Temat postu:


Nastąpiła chwila ciszy... Przez myśli Ouzaru przewinął się piękny obraz, na którym z impetem i głośnym pluskiem Hikari wpadał do fosy. Uśmiechnęła się, lecz wiedziała, że gdyby coś takiego zrobiła, nie byłoby miło. Opuściła bezradna ręce i podreptała za nim. Gdy tylko usiadł na Tronie, ruchem ręki stworzyła nowy, obok niego i również spoczęła.
- Zmieniłeś się, ciekawie wyglądasz... - zagadała po chwili kierując na niego wzrok. - Pamiętam, że ostatnio byłeś nieco inny, Fechmistrzu.
Stwierdziła i uśmiechnęła się przekrzywiając lekko głowę. Dwójka Chochlików podeszła do pary, ukłonila się i podali obojgu kielichy z winem. Za chwilę kolejne stworzenia przyniosły stół i poczęły znosić wszystko na wieczerzę. Zastawę z porcelany, srebrne sztućce, kryształowe dzbany... Gorące potrawy i zimne przekąski poczęły się piętrzyć na wystawnych półmiskach, a ich kuszący zapach mile drażnił nozdrza.
- Częstuj się, Przyjacielu! - zaśmiała się i uniosła kielich do góry.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:57, 11 Maj 2006     Temat postu:


- Przyjacielu ? - zadrwił z paskudnym usmiechem.
Zamyślił się na chwile i odparł.
- Wiesz moja droga, przemiana, której zostałem poddany zmieniła też nieco moją mentalność. Skażony magia, truciznami... Nie, nie jestem juz tym kim byłem...
Wział łyk wina, pomlaskał jakby rozkoszując sie jego smakiem pomimo ze smaku nie czuł. Magia....
- Mam prośbe. Przyjaciółko- wyraźnie zaznaczył - Nie nazywaj mnie już fechmistrzem, to odległa przeszłość... Napijmy się i odpowiem na twe pytania - dodał.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:12, 11 Maj 2006     Temat postu:


Nieco zesztywniała. Ciarki przeszły jej po plecach aż do łydek i poruszyła się niespokojnie. Zdawać by się mogło, że nawet posmutniała na twarzy i w oczach. Odstawiła kielich i westchnęła po raz kolejny tego dnia. Przez dłuższą chwilę zbierała myśli, w końcu szepnęla cicho:
- To smutne.
Nastąpiła dłuższa cisza, oboje spoglądali na siebie co jakiś czas. Ona w zamyśleniu, jakgdyby wracając wspomnieniami do przeszłości i tego co kiedyś było. Dni, które nazywała swym życiem i codziennością. Zatęskniła za Fechmistrzem, on był chociaż radosny i wesoły.
- To raczej ty powinieneś mieć pytania. Nowy jesteś w tych okolicach, tak więc wiedz, iż tym Zamkiem rządzi Królowa Zirael... W Grocie i Ogrodach nie można się bić i walczyć, są od tego Sale Pojedynków. Tam należy rozstrzygać wszelkie spory. Komnatę sypialną możesz miec niemal w dowolnym miejscu w Zamku. Ech...
Spojrzała na niego i na twarzy Ouzaru pojawił się uśmiech. Cień tego, jak niegyś się uśmiechała na jego widok.
- W Ogrodzie mam dla ciebie mały prezent, taką niespodziankę. Może ci się nie spodobać, ale co tam. Później ci pokażę. A teraz smacznego.
Stwierdziła i wzięła do ręki talerz z małym kawałkiem mięsa pieczonego z owocami.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 23:21, 11 Maj 2006     Temat postu:


- Nie walcze już, nie muszę... Bynajmniej nie mieczami jak niegydś... Pamiętasz, wtedy gdy przepadłem bez wieści... - westchnął.
- Musze Cię ostrzec... Nałóż barierę na salę, teraz. Pokaże Ci kim... czym jestem, wtedy przejdziemy do prezentów i prywatnych komnat.... Zabezpiecz to miejsce, zrobi się gorąco.... - rzekł nieco smutny lecz tonem który nie znosi sprzeciwu.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:27, 11 Maj 2006     Temat postu:


Zaniepokojona uczyniła jak kazał. Bo to nie była prośba. Złożyła ręce razem, otworzyła je i zwróciła wierzchem do dołu. Pojawił się na nich nikły, zielony blask i Ouzaru rozpostarła w Grocie kekkai. Magiczna bariera ochronna jakgdyby przeniosła ich do innego wymiaru. Jeśli coś ulegnie tu zniszczeniu, po zdjęciu kekkai natychmiast wróci do dawnej postaci. Poza tym wszyscy, którzy byli w Grocie zostali w tej prawdziwej, do innego wymiaru przeniosła się tylko ona i Hikari...
- Tak powinno być dobrze...? - spytała i rozejrzała się. Nagła cisza i pustka tego miejsca, zazwyczaj wypełnionego radosnymi głosami, zasmuciła ją. Kekkai miało kształt serca.
- Zaczynaj.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 0:05, 12 Maj 2006     Temat postu:


- Wzmacniaj jak będziesz czuła kłucie w skroniach i do jasnej cholery uaktywnij tarczę dla siebie! - rzekl dość głośno.
Zaczeło się.... Kamienie poczęły unosić sie w góre, mniejsze większe, wszystkie. Koło jego lewej nogi wyrwalo pokaźną część podłoża która uniosła się ponad jego głowę. Powietrze wirujące wokół niego zmieniło się w zieloną aure. Objęła go w całośći, co spowdowało pokaźną fale uderzeniową. Stół, krzesła wszystko wisiało w powietrzu. Emanował neutralną energią aczkolwiek dało się wyczuć zduszone wcześniej zło.
Przeraźliwy krzyk rozdarł powietrze. Sylwetka człowieka nabierała dziwnego kształtu. właściwie zniekształcała się. Hikari, dawniej zwany Beornem, złapał się za głowę i skulił.
Z pleców wystrzeliły dwa strumienie swiatła, które zaczeły rozcinać mu plecy w dwóch miejscach. Ubranie stopiło się na nim. Na plecach zarysował sie kształt skrzydeł, ogromnych białych skrzydeł.
Ponownie przeraźliwy krzyk rozdarł powietrze. Komnata zatrzęsła się aż od fundamentów. Wybuch. głośny, przerażający i jasny. Wybuch swiatła. Biały jak mleko blask oblał Grote od sufitu aż po podłoże.
Oto stał on. Jak on własciwie się zwie?
Wrzawa opadła. Oczom Ouzaru ukazał się obcy obraz. Kogoś kogo zdaje się nie znała. To nie był człowiek... Już nie.... Kiedyś... może... Kiedyś ? Teraz ... ? ...Kto to....? [link widoczny dla zalogowanych].
Przemowił bezdusznym, oschłym i metalicznym głosem.

- Jestem tym czym mnie stworzyli. Beorn nie żyje. Moc, niewyobrażalna moc, wręcz nieskończona.
Spuścił lekko głowę patrząc na swe dłonie. Zacisnał pięści. Kości zakrzypiały. Z obu pięści buchneło zielonkawe światło.
- Nie obawiaj się..... - rzekł wyciągając rękę - pokrytą od przedramienia w dół zieloną aurą magii - do cofającej się panicznie piękności.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:27, 12 Maj 2006     Temat postu:


Przerażenie wlewało się jej falami do mózgu. Ta światłość kruszyła wszystko, czym była Ouzaru. Lód skuwający serce, mrok spowijający myśli i truciznę zalewającą jej słodkie usta. Skuliła się w sobie i w panice uciekła przed jego dotykiem. Aura otaczająca Hikari'ego paliła zmysły Adminki i zadawała kobiecie niewyobrażalny, mentalny ból. Czuła, jak jej jestestwo się topi...

---

Kryształ pękł i pociekła na posadzkę ciepła krew. Nie miała ona jednak normalnego koloru, była jakby... brudna. Ouzaru przytrzymując się ściany powoli wstała, wyjęła pięść z rozbitego kryształu i otrzepała ją z jego fragmentów. Była psychicznie nieobecna, zdawała się nie zauważać, iż krwawi. Nie czuła zapewne bólu kawałków, które wbiły się w jej dłoń.
- Wystarczy - rzekła spokojnym głosem nie spoglądając na Hikari'ego. - Przykro mi.
Stwierdzenie padło głucho i nie wiadomo było do końca, czego dotyczy. Jednak gdy podniosła oczy i ujrzał w nich łzy i litość, domyślił się. Było jej przykro jego, Fechmistrza. I tego kim teraz się stał.
- Dlaczego? - spytała i głos jej się załamał. Zadrżała na ciele i oplotła się ramionami, starając się schować przed jego blaskiem.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 43, 44, 45  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach