Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Kryształowa Grota

Czy Komnata powinna w ogóle istnieć?

Tak, to dobry pomysł.
90%  90%  [ 18 ]
Nie wiem, nie mam zdania.
0%  0%  [ 0 ]
Nie, a po co to komu? Kolejny śmieć Adminki... -_-'
0%  0%  [ 0 ]
Eee... a co to w ogóle jest? Acha... tu jest napisane... Chwila...
10%  10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Sob 15:34, 06 Maj 2006     Temat postu:


Żaba widział, że to co działo się w grocie było dobre Smile Nie chciał nikomu przerywać sielankowej zabawy, choć czuł, że zbliża się jego Nemsis. Musiał szybko coś wymyslić, ponieważ Ten, który go ścigał od tak dawna, mógł wytworzyć wśród tych ludzi Chaos i Śmierć. Ale co mogła zrobić mu Żaba?
Nie było czasu się zastanawiać, Ving był zbyt blisko. Żaba cichcem wyskoczył do ogrodu, z duszą na ramieniu i żalem, że teraz pewnie zginie... Nie mógł dzierżyć ostrza, nie mógł trzymać kołka, w końcu nie mógł porządnie przyłożyć, ani uciec. Musiał zaufać swojemu umysłowi...
Zobacz profil autora
erbello
Okrutny Hawajczyk
Okrutny Hawajczyk



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec

PostWysłany: Sob 15:54, 06 Maj 2006     Temat postu:


Grajmy odważniej - Erblyn połołżył na stole miecz, który olśniewał bielą i szczerzył groźnie dwiema parami zębów, przy rękojeści umieszczona byłą czaszka, której oczy płonęły czerwienią rubinów - Stawiam mego Bastarda...
Zobacz profil autora
Zirael
Leśny Duszek Optymista



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...

PostWysłany: Sob 16:00, 06 Maj 2006     Temat postu:


- Dobrze więc, jeśli przegram, postawię najwyższą nagrodę...- powiedziała Zir z diabelskim uśmiechem na ustach.- Jeśli przegram spędzę noc ze zwycięzcą...A jeśli wygram sama wybiorę, kogoś spośród tu zgromadzonych i udam się z nim na, nazwijmy to spacer... Tylko bez oszukiwania!!!

P.S
o tym kto wygra decyduje nastrój mrs. Zir
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Sob 17:07, 06 Maj 2006     Temat postu:


Zeth uniósł brwi. -Obawiam się, że odpadam z gry... nie jestem w posiadaniu czegoś, co zrównoważyłoby noc z Toba, Pani...- rozłożył ręce i pokiwał smutno głową. Podniósł jednak wzrok i uniósł rękę na znak, że to co powie powinno byc brane z dystansem. -Ale załóżmy... ZAŁÓŻMY, że skoro Erbellyn stawia Bastarda-broń, którą ceni nad życie... Stawiam medalion Lodowej Królowej! Zawarta w nim jest esencja życia istot, które poległy z rąk tej wiedźmy! Około pieciuset tysiecy dusz kryje się w tym małym klejnocie!- powiedział, kładąc na stół niewielki amulet. Wokół obiektu natychmiast powstała plama z lodu. -Postawiłbym własne serce... ale... mogłoby być to niebezpieczne dla ewentualnego zwycięzcy!- powiedział. -Serce ciemnosci nie da się okiełznać mężczyźnie.- dodał, a jego dłoń zacisnęła się trochę mocniej na talii trzymanych kart.
Zobacz profil autora
Kairon Askariotto




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:39, 06 Maj 2006     Temat postu:


W chwilę po tym, gdy kryształ znalazł się na stole przez umysł Mr. Ceth'a przemknął cichy szept, szept pełen chodu i bólu a słowa w nim zawarte mówiły krótko.
- Otchłań zjednoczenia-
Zaciekawiony Książe instynktownie sięgnął swą mocą ku źródłu, lecz jedynym co spotkał była pustka. Nigdy nie słyszał również o tym miejscu co nie było rzeczą pospolitą wszak otchłań była mu dość dobrze poznanym miejscem. Lekko zamyślony spojrzał na klejnot leżący na stole i wtedy to raz jeszcze ten sam głos co przed chwilą zadźwięczał mu w umyśle, lecz tym razem miast bólu niosł niezwykły spokój i dziwną obojętność.
- To już kiedyś było-
I tym razem słowa pojawiły się z nikąd w umyśle Księcia, tyle że teraz już wiedział od kogo one pochodziły, bowiem tego mrocznego języka, języka drow’ów używał tylko jeden, Kairon Askariotto.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Nie 8:15, 07 Maj 2006     Temat postu:


"Pan Kairon chce się zabawić?" pomyślał Ksiażę i korzystając z przerwy w kartach rozlał swój cień po podłodze. Wiązki mroku przeniknęły w dół i omiotły cały zamek, wreszcie znajdując Drowa. Jeden z odłamków ciemnosci wniknął do jego umysłu wywołując uczucie podobne do odrętwienia...

[---]

Kairon otworzył oczy. On i Mr.Zeth stali po środku łysego pola popiołów. -To, Kaironie Askariotto, jest otchłań, zwana inaczej Mrocznym Wymiarem...- zaczął. -To tylko iluzja, pokazujaca teren, popatrz tam!{/i]- wskazał palcem kilku ludzi walczących z bestią:

Kairon nagle poczuł niesamowite łaknienie. Bestia otworzyłą wszystkie gęby i wystrzeliły z nich długie, lancowate jezory, które owinęły sie wokół rąk i nóg jednego z ludzi i szybko przyciągnęły go do istoty, która jednym, sprawnym ruchem rozerwała go na czworo, ajkby rozrywałą kartkę papieru.
-[i]Ostrza sie nie imają Głodu. Trzeba go zniszczyć od środka.
- powiedziałksiążę, gdy Kairon powoli ulegał temu miejscu. Sama ziemia zdawała się wrogo nastawiona do wszystkiego, prócz tej bestii. Atak psychiczny wywoływał furię, strach, złość i wszystko co najgorsze w człowieku. -Kontroluj się, boi skończysz jak on!- Książę wskazał jednego z ludzi, który widząc rozerwanego na strzępy kompana sanikował i zaczął uciekać. Momentalnie ciało zaczęło się rozrywać a dusza z wyciem opuściła resztk, które spowiła ciemność i jakaś czerwonoszara materia... Bestia uformowałą się. Kilkanaście przemieszczajacych sie oczu i paszcz spoglądnęły łakomo na ludzi. Ksiażę stworzył barierę. -Istota nie szkolona specjalistycznie przeciw atakowi psychicznemu tej istoty...- zaczął, ale wszyscy ludzie natychmiast rzucili broń i poczeli uciekać.. z tym samym efektem. Po chwili było już kilka takich bestii:

-To była tylko symulacja, pamietaj, ze to iluzja...- powiezdział Zeth i uderzył pieścia w ziemię. On i karion wyjechali w górę na kawałku ziemi uformowanym na kształt filaru. -TO jest prawdziwa otchłań!- powiedział, gdy teren wokół nich po same horyzonty zaroił się od istot... tysiace... nie miliony spaczonych bestii i upiornych kształtów. One wszystkie ze soba walczyły... Poległe bestie znikały i pojawiały sie z łoskotem i czarnym błyskiem gdzieś indziej - znów gotowe do walki. -Ale teraz popatrz... gdy tylko pojawia się ktoś nie z tego świata... Ksiaże wskazał grupkę ludszi, któa pojawiła się posrodku tego terenu. Wszystkie istoty zatrzymały się i nastała chwila ciszy... Po czym wszystko runęło na ludzi niczym ściana.

[---]

Głośny trzask obudził Kairona. -Nie strasz mnie.. ja tam zyłem przez sto lat... a wiedz, ze tam każdy dzień trwa tyle co pięć minut w tym świecie.. policz sobie ile tam naprawde byłem...- rozległ się głos Mr.Zeth'a i Kairon znów był sam...

[---]

-Pozostało tylko sprawdzać, gdy Erbello wróci z mieczem...- westchnął Ksiażę, patrzac na Zirael. -Chyba słyszę jak wchodzi po schodach...- powiedział i czekał, aż jego Władczyni usiadzie, by też mógł zająć miejsce na swym fotelu.
Zobacz profil autora
erbello
Okrutny Hawajczyk
Okrutny Hawajczyk



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec

PostWysłany: Nie 9:36, 07 Maj 2006     Temat postu:


Erblyn usiadł przy stole, ze zniechęceniem położył Bastarda na stole...
- Może będzie lepiej gdybym go przegrał, nie zabiłbym, gdybym nie miał czym... Zeth, rozdawaj karty...
Ponownie obejrzał swą dłoń, krew zwolniła tempo, lecz wciąż żądała przelewu innej... kiedy już jej bieg powrócił do normy, Erblyn mruknął pod nosem - Szkoda, że tak nie może być zawsze...
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Nie 13:00, 07 Maj 2006     Temat postu:


-Lordzie Erblyanie! Nie możesz przejmować się tym zabójstwem! Jak już mówiłem, nie zabiłeś go, jednakże na jakiś czas spacyfikowałeś. Zabijając go zabiłbyś mnie, a wierz mi, by go zabić potrzeba wiele, naprawdę wiele. Ja i on to w pewnym sensie jedność. Jedno nie może żyć bez drugiego. Zauważyłeś chyba, że chociaż nadepnęła mnie wcześniej tamta wieśniaczka z wiewiórką, to przeżyłem. Normalna żaba by nie przeżyła. Ale co najdziwniejsze jesteśmy całkowitymi przeciwieństwami, jednakże magia wiedźmy nie zadziałała na nas obu. Zdaje mi się, że on jest po prostu odbiciem, złym odbiciem mojej duszy. - CoB powiedział już wiele i zamilknął. Zdecydował się cieszyć mimo wszystko. Już miał w głowie pewien plan - swoją historię, a właściwie jej część dokończy innym razem. Teraz zobaczył na stole karty i zauważył, że tu jakiś hazard się kręci. Mrugnął jeszcze raz z uśmiechem do Ksiecia Chaosu, by go pocieszyć i rzekł: - Ja też chętnie zagram. I chociaż nie znam stawki, to stawiam siebie - będę przez tydzień zwykłym sługą... - wyrechotał z uśmiechem.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Nie 13:18, 07 Maj 2006     Temat postu:


-Jeszcze będą okazje, Erbellynie... jeszcze będą okazje!.- Ksiażę pokiwał głowął i podniósł swą talię ze stołu. -Twoje karty leżą przed Tobą- pokazał wolną ręką karty przed Erbellynem. -Przegrywajac go przegrywasz część siebie...- powiedział i rozsiadł się wygodniej na fotelu. -ostatnie słowo jenak nei do nas należy...- powiedział i spojrzał na milczącą Zirael. Zatrzymał na niej spojrzenie i uśmiechnął się lekko. W świetle wpadajacym przez okno sali wydawała się przyćmiewać uroda anioły... Zeth otrząsnął się. Znów daje się ponieść emocjom, to źle... Opuścił głowę i spróbował skupić myśli na rozgrywce.
Zobacz profil autora
Zaknafein
Elf zamkowy



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Free City Vratislavia

PostWysłany: Nie 14:00, 07 Maj 2006     Temat postu:


Zak rzadko opuszczał ogrody. A jeszcze rzadziej odwiedzał kryształową grotę. Dziś przyszedł tu do księcia ciemności. Z lutnią na plecach wszedł. Stawiał kroki delikatnie, lecz pewnie. Podszedł do Zeth'a i rzekł:
-Widzę, że jesteś w tym momencie zajęty. Pozwolisz, że usiądę i poczekam aż skończysz? Masz mi coś do wyjaśnienia.
Po czym zajął miejscę obok grających, mimo iż gry karciane wcale go nie interesowały. Rozglądał się po grocie, starając się zrozumieć, jak inni mieszkańcy pałacu mogą spędzać tu całe dnie, czerpiąc z tego przyjemność.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 43, 44, 45  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach