-Fantastycznie!- powiedział Zeth i podał Królowej karty do przełozenia. Kobieta zgrabnym ruchem podniosła kilkakart z wierzchu a Zeth delikatnie odebrał je i schowął na spód talii.
-Jaka gra? Bo gier tych jest wiele...- powiedział, a talia rozłozyła sie po jego całym ramieniu, po czym zjechała do całości na przeciwległej dłoni. -wiem, moze na rozgrzewkę makao... Zirael zna zasady- zpaytał i spojrzał na Władczynie zza wybujałych włosów, któe po chwili odrzucił wstecz wraz zkapturem. oddgranął włosy do tyłu, a cień opóscił jego twarz pozostawiajac tylko lekko bladą skórę. -Tak lepiej. Twarz czasem zdradza emocje.. zasłaniajac ją byłbym nieuczciwy względem Ciebie...- powiedział i rozdał na dwa stosy po pięć kart. -Nie dałem czasu, byś mogła, Pani, odpowiedzieć... Umiesz grać w makao?-
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Pią 18:23, 05 Maj 2006
Temat postu:
-Ależ oczywiście, że potrafię, a więc grajmy... Chociaż poczekaj, może jednak poker??Co tym myślisz??- na twarzy Królowej pojawił się subtelny uśmiech...
erbello Okrutny Hawajczyk
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec
Wysłany: Pią 18:38, 05 Maj 2006
Temat postu:
- Czy można się dołączyć? do pokera, makao nie miałem okazji poznać... Racz rozdać Mistrzu... - Lord spojrzał wyzywająco na Księcia Ciemności.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Pią 19:14, 05 Maj 2006
Temat postu:
A więc nie jest nam pisane pograć w samotności...A już się cieszyłam,że sobie porozmawiam z Zethem na osobności, no cóż może innym razem...
Teraz zagrajmy już, bo się sciemnia...
Zeth sprawnym ruchem zgarnął karty ze stołu. -Erbellynie, gramy dla rozrywki, nie by sie sprawdzać...- zasmiał sie i podał karty Erbellynowi. -Kiedy ja ostatnio grłaem w pokera!- zaśmiałsie i podrapał po potylicy. -Ty rozdawaj, Lordzie!- i dał karty Erbellynowi.
-co do rozmowy, Pani... mam zwyczaj rano spacerować po ogrodzie, ale dostosuję się do oczekiwań Jej Wysokości...- powiedział z usmeichem.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Sob 12:11, 06 Maj 2006
Temat postu:
-A więc spacerować będziemy wcześniejszą porą, gdy ogród jest pusty... Teraz natomiast grajmy...
Zirael zgrabnym ryuchem dłoni odgarnęła włosy opadające jej na oczy, by widzieć co dzieje się wokół niej...
-Jakże tęskno mi do Ouz, która już tak dawno nas nie odwiedzała...
Czy wiecie może, co z nią?- spojrzała znacząco na Zetha...
-Z tego co wiem ma drobne problemy z zakwaterowaniem... brak klucza do mieszkania...- odparł i jednym, ruchem rozdzielił karty na połowę. Odłożył wszystkie ponizej 9 na bok i potasował jezszcze raz. Wydał po pieć kart i podniósł swą talię. -W ogrodach bywam około 7dmej-8smej rano. Potem mam pewne... obowiazki...- zasępił się lekko. -Ale zawsze mozna dostosować trochę czasu... obowiazkiem jest dostosować swój charmonogram do Władczyni... Erbello chyba przyzna mi rację...- usiadł wygodniej.
-Wracajac do Ouzaru - Hikaru sie Nią zajmuje... swoja dorgą ciekawe co z Kaironem?- zapytał mimochodem oglądajac karty. -O co gramy?- zapytał. -Trzeba cos postawić.. zapałki, drobniaki, jakieś inne obiekty? Gry hazardowe bawią mnie tylko, gdy nie można stracić za wiele, ani gdy nie mozna zabrać przeciwnikom zbyt wiele...- powiedział i spojrzał najpierw na Zirael, a potem na Erbellyna.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Sob 13:14, 06 Maj 2006
Temat postu:
-Grajmy o zapałki, będzie bezpiecznie, bo i tak zawsze będzie miał kto rozpalić ogień w grocie, by się ogrzać...
W tym momencie wyjęła z kieszeni pudełko własnych zapałek i rozdała każdemu po równo, żeby start był sprawiedliwy.
I gra rozpoczęła się...
Zirael spojrzała w swoje karty i stwierdziła, nie nic nie stwierdziła, poprostu dalej w nie patrzyła i nic nie mówiła...
-Skoro Erbello milczy to wchodzę...- powiedział Zeth i podniósłszy sielekko z fotela położył zapałke na stole i oparł siespowrotem. Z jego twarzy nie schodził ani na chwilę lekki uśmiech...
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Sob 15:32, 06 Maj 2006
Temat postu:
Dlaczegóż się tak uśmiechasz??- spytała Zir.czy zrobiłam coś dziwnego??w tym momencie się zaczerwieniła...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach