Wysłany: Czw 22:45, 20 Kwi 2006
Temat postu:
W lochach panował mrok, Erblyn wykonał gest, dzięki któremu zajęła się pochodnia uczepiona przy kratach. Światło nie odkryło z płaszcza ciemności nic interesującego, rozwiało też ślepą nadzieję... Lord zrezygnowany rzucił się na hamak, który tym razem nie wytrzymał nacisku... strwierdził, że ta pozycja nawet jest wygodniejsza, zimna posadzka działała relaksacyjnie.
Zagłębiał już się w marzeniach sennych, kiedy na klatce poczuł pulsujący nacisk. Chochlik z pewnością nie zapomni tego wyrazu twarzy i spojrzenia, natychmiast przypomniał sobie o przyfajczonym zadzie, kiedy zwlekał z dostarczeniem wiadomości.
- Racz wybaczyć, o Panie, że budzę w tak niekulturalny sposób, ale standardowe metody nie przynosiły efektów...
Lorda zadziwiła efektywność swego przekonywania Znakiem Igni.
- Nie widzę problemu... znalazłeś?
- Książe Ciemności zrobił burdel, wyrzucił tyle cennych rzeczy, niestety żadna nie chciała wejśc do kieszeni... bo jej nie miałem akurat ze sobą...
- Do rzeczy...
- wkrótce potem odnalazł też Waszej Chaotyczności Lubą, do której wzdycha co wieczór nie pozwalając nam, chochlikom, skupić się na... - stwór poczerwieniał - na bogowie wiedzą czym, powiedzmy...
- Jak się czuje?
- W wiewiórczym ogonie jej do twarzy nawet, ale...
Chochlik stwierdził, że kontynuowanie wypowiedzi nie ma już sensu, ściany nie są dobrymi słuchaczami wbrew obiegowej opinii...
Lord biegł przez, wydawało mu się, niekończący korytarz, cudem wchodził w zakręty. Jego pot emanował zapachem spalonych orzechów. Drzwi Groty otworzyły się w pionie do dołu. Lord krzyknął parzącym uszy tonem:
- Gdzie Ona jest?
Podszedł do Księcia Ciemności, Jego odzież wymagała ponownego wyprasowania...
- Gdzie Ona jest? - powtórzył z większym naciskiem.
- Lordzie, opanuj się - ktoś rzekł, Lord pod wpływem nerwów nie zdołał rozpoznać. - Jest tutaj, w zmienionej formie, co prawda, ale żywa...
Lord wziął ją na ramiona, przyklęknął, przytulił do siebie...
- Nie bój się, okrutnie Cię potraktowali, lecz znajdę sposób aby to odwrócić... wiedz, że jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko Wieśniaczką, niż tylko Wiewiórką... kimś więcej...
Erblyn nie zdołał powstrzymać łez...