Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:16, 21 Sty 2007     Temat postu:


- Niech to diabły pochłoną... Kto by pomyślał, że tutaj dźwięk będzie rozchodził się wolniej niż poza Księgą? Tam trzeba ponad tysiąca, tu wystarczy już kilkaset... Kolejna rzecz którą trzeba przebadać. - powiedział sam do siebie Skryberianin. Skoncentrował się i rozejrzał ponad światami.
W głowie mu zawirowało.
Padł na bok i wzdrygnął się. Twarz centaura wyrażała, że chętnie pozbyłaby się zawartości żołądka.
Gdyby istota takowy posiadała.
Podniósł się na nogi, wyraził twarzą podziw dla zdolności Stwórcy tego świata, i znów zanurzył się w tkaninę multwiersum Księgi.
I tym razem nie udało sie nic sensownego zdziałać.
Ale przynajmniej ustał na nogach.
- Zaczynam łapać o co w tym chodzi. - mruknął do siebie, rozglądając się dookoła. Uśmiechnął się. - Cmentarz... Umarli ludzie. Ciekawe gdzie trafiają? Nieważne.
Ponownie zanurzył się pomiędzy grona światów wewnątrz Księgi. Tym razem zdołał przejść Pomiędzy w miarę bezboleśnie.
W końcu, robił to od miliardów lat, podróżując między uniwersami, multiwersami, megamultiwersami i bogowie chaosu wiedzą jedynie, czym jeszcze.
Świat miał cholernie wiele warstw, a im głębiej tym łatwiej było po nich łazić.
Ta zaś była naprawdę głęboko.
Centaur pojawił się, nieco zdezorientowany, koło walczących potworów.
Zobacz profil autora
Zirael
Leśny Duszek Optymista



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...

PostWysłany: Nie 18:21, 11 Mar 2007     Temat postu:


W Karczme panował, delikatnie mówiąc, nieład, ale cóż trzeba zakasać rękawy i zabrać się do pacy. Zir postanowiła przywołać do pomocy parę stworzeń. Wyjęła z kieszeni sukni różdżkę, dość dawno nieużywaną, i wypowiedziawszy zaklęcie w Karczmie zaroiło się od małych stworzeń, chętnych do pomocy.
-Oganijmy trochę to miejsce, niedługo przygotujemy tu uczktę dla wszystkich mieszkańców Zamku. Ogarnijcie trochę podłogę, zetrzyjcie kurze i nakryjcie do stołów, ja zajmę się przygotowaniem strawy.-powiedziwszy to Zir zniknęła na zapleczu Karczmy i zaczęła przygotowywać jadło.--Zapomniałabym, trzeba zawiadomić mieszkańców Zamku[i]-w tym momencie zawołała jednego ze skrzatów i szepnęła mu o ucha-[i]Zawiadom mieszkańców zamku o ej uroczystości, ja tymczasem zajmę się kuchną. Była ona niestety w opłakanym stanie od czasu, gdy Myo przestała tu rządzić.-Cóż, i tym trzeba się zająć....Królowa zaksała rękawy i wzięła się do pracy, nie oczekiwała jednak pomocy od innych...
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:04, 12 Mar 2007     Temat postu:


Gdy Skryberiain na powrót pojawił się na polu bitwy dziewczyna znów była na karku demona. Tym razem bez miecza w dłoniach, który tkwił teraz wbity głęboko w trzewia stwora. Wilczyca wczepiła się pazurami w jego ciało, potężnymi kłami starając się zmiażdżyć mu kark. Bestia jednak miała zbyt gruby i twardy pancerz. Walka jednak zakończyła się szybciej niż można było przypuszczać. Wściekłość, która wzbierała w Wilczycy od początku walki w końcu musiała znaleźć jakieś ujście. Dziewczyna rozłożyła skrzydła i uderzyła zgromadzoną w jej ciele energią. Całą swoją złością i nagromadzoną nienawiścia uderzyła w potwora... Efekt był wybuchowy. Bardzo wybuchowy. Wszystkie istoty stojące w pobliżu zostały przerzucone w potężnej eksplozji wprost do miejsca gdzie krzyżują się drogi do różnych światów... I dalej...

[---]

Księga Księcia otworzyła się na losowej stronie i zaczęła dymić. Uniosła się w powietrze na wysokość półtora metra. Na środku karczmy pojawił się portal, przez który wpierw wywaliło skołowanego centaura-Skryberianina, a potem Wilczycę w naturalnej formie i na koniec na podłogę wylał się żywy cień Księcia Ciemności. Z portalu przez chwilę dymiło po czym ten zamknął się gwałtownie. Księga zatrzasnęła się i z hukiem spadła pod nogi Księcia, który właśnie uniósł się do pionu z plamy cienia. Wilczyca leżała na deskach kichając i łzawiąc z powodu gryzącego dymu z księgi, który na szczęście przestawał się już ulatniać. Gdy wstała prychnęła jeszcze parę razy i zamrugała załzawionymi oczami. Kłęby dymu, które ujrzała sprawiła, że przez chwilę nie była pewna czy jej się udało czy nie... Ale najwidoczniej zabicie dziwacznego demona przywróciło dziewczynie wzrok. Nadal widziała bardzo niewyraźnie, ale widać będzie musiała to przeczekać. Rozejrzała się niepewnie. Dopiero teraz z oburzeniem stwierdziła, że gryzący dym jest tylko na dole... Zmieniła postać psiocząc pod nosem
- To jawna dyskryminacja! Nie zgadzam się na to! Wilki cierpią z powodu niesprawiedliwego prawa natury... Wy dwunogi macie tu czystsze powietrze - marudziła. Machnęła rękami, a okna rozwarły się na pełną szerokość i dym wypłynął na zewnątrz w mgnieniu oka. Obrzuciła pomieszczenie mętnym spojrzeniem. Zauważyła Królową Zirael, której zniknięcie dymu najwyraźniej było na rękę.
- O! Witaj, Pani - skłoniła się Wilczyca. - Pomóc w czymś? - spytała starając się rozeznać przy pomocy słabego jeszcze zmysłu wzroku co się tutaj dzieje... Węch został obezwładniona na dłuższą chwilę gryzącym dymem... Dopiero po 15 minutach wróci w pełni.
Zobacz profil autora
Zirael
Leśny Duszek Optymista



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...

PostWysłany: Pon 22:12, 12 Mar 2007     Temat postu:


-Nie, moja droga, nie trzeba. Jakoś sobie poradzimy z moimi nowymi pomocnikami. Czasem zawitaj tu, ale nietylko w razie pojedynku, poprostu by zobaczyc, czy nic sie nie wali. Może napijesz się czegoś?Znalazłam jeszcze butelkę dobrego wina, szklaneczkę?-spytała Królowa, nalewając sobie samej szkalnkę trunku.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:46, 15 Mar 2007     Temat postu:


- Ou... Skoro tak... - Wilczyca wzruszyła z uśmiechem ramionami.
- Mam nadzieję, że sprawią się dobrze. Mnie kurz nie służy - mówiąc to odwróciła się gwałtownie i kichnęła trzy razy potwierdzając swoje słowa. Prychnęła niezadowolona i ponownie zwróciła swoją uwage na Królową Zirael.
- Nie znam się na winach. Podejrzewam, że nie byłabym w stanie go docenić. Zwykle pijam podlejsze trunki... Szkoda dobre wino wlewać w czworonoga, który i tak nie pozna się na szlachetnym alkoholu - odparła szczerze.
- Ale dziękuję bardzo, Pani - dodała lekko skłoniwszy głowę. Zerknęła w stronę Skryberianina i skrzywiła się ze współczuciem.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pią 15:11, 16 Mar 2007     Temat postu:


-I ja też kieliszkiem nie pogardzę- głos księcia było słychać nim wyłonił się w pełni z ciemności. -I błagam Cię, Pani, wina nie podaje się w szklance. To istna profanacja- pokłonił się głęboko przed Zirael. Z jego cienia wyłonił się fotel, na którym Zeth spoczął. Cień podał mu księgę, która w mig zniknęła w fałdach płaszcza. -Oczyśćże nam tu powietrze- zwrócił się do cienia, który natychmiast wykonał polecenie, robiąc mały przeciąg.
Zobacz profil autora
Zirael
Leśny Duszek Optymista



Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...

PostWysłany: Pią 21:17, 16 Mar 2007     Temat postu:


-Zainwestuj, więc, Książę, lub tez zbierz całą swoją moc i "pojaw" tu zestaw kieliszków.-pogardliwie powiedziała Królowa.-Gdybyście czegoś potrzebowali znajdziecie mnie w Ogrodzie-dorzuciła na odchodnym i obrzuciła Księcia Ciemności spojrzeniem, które, dyby była bazyliszkiem mogłoy się skończyć tragicznie dla Niego...
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:36, 19 Mar 2007     Temat postu:


WW spiorunowała Księcia wzrokiem pod tytułem: "Język za zębami!" Podeszła do leżącego na podłodze Skryberianina. W postaci centaura był wielki i ciężki... Dziewczyna dotknęła czoła istoty i zanurkwała wgłąb energii, która była centrum egzystencji tego stworzenia. Zmieniła bieg energetycznego strumienia zmieniając przy tym cielesną formę Skryberianina. Teraz na podłodze leżał elf. Dźgnęła go lekko palcem w ramię.
- [Wstawaj... Od leżenia na podłodze przeziębisz sobie nerki - jej praktyczność mogłaby zemdlić przyzwoitego obywatela zamku... Dźgnęła go delikatnie po raz drugi.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:24, 23 Mar 2007     Temat postu:


Zza pleców Wilczycy rozległy się słowa:
- Dzięki, ale ta forma jest już raczej bezużyteczna. Nie przeżyłem tamtej eksplozji. - gdy Wilczyca się obróciła, zobaczyła siedzącego na krześle krasnoluda. Wskazał on palcem na 'elfa' leżącego na podłodze. Ten rozpłynął się w mgnieniu oka. Krasnolud odrobinkę spuchł, a potem wrócił do poprzednich wymiarów.
- Jeszcze nie doszedłem do ładu z moim bilansem energetycznym. I nie próbuj grzebać w mojej energii, proszę. Nie może się to dla ciebie skończyć niczym dobrym, bo posługuję się takimi jej ilościami, że mogłyby przebić absolutnie każdą wyobrażalną barierę obronną. Nawet twoją. Nie grożę, tylko ostrzegam, mam nadzieję że to rozumiesz. - uśmiechnął się szeroko.
- Ale jeśli mogę prosić... - na stole pojawiło sie kilka kieliszków. - Wypij trochę tego wina i podziel się ze mną jednym ze swoich włosów, jeśli możesz. Mam wrażenie że odkryłem w tej Księdze nowe, ciekawe możliwości.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:25, 23 Mar 2007     Temat postu:


WW wystawiła język w niezbyt jasnym dla potencjalnych odbiorców wyrazie twarzy. "Padlina" pomyślała w chwili, gdy ciało elfa zaczęło się rozpływać w powietrzu. Z powodu zawirowań energii i przytępionego śmierdzącym dymem zmysłu powonienia nie wyczuła śmierci. Wzruszyła ramionami. Otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć. Skrzywiła się, zamknęła je i na koniec mruknęła patrząc w inną stronę i wydymając przy tym wargi w naburmuszonym wyrazie twarzy.
- Mówiłam już, że nie piję wina. Nie smakuje mi... Jest za słodkie, zbyt kwaśne i pachnie zgniłymi owocami - skomentowała dosadnie. Podeszła bliżej marszcząc nos, gdy zmysł powonienia zaczął wracać. Zapach wina ją odrzucał szczerze powiedziawszy.
- Co do systemów obronnych to ja sama do końca nie wiem jak to funkcjonuje... Wiem tylko, że nadmiary energii, których nie może zatrzymać absorbuje. A resztę katalizuje i rozprasza - mruknęła. - Chętnie bym się zmierzyła z tą energią, w sensie przepuściłabym ją przez siebie. Pozowliłoby to znaleźć dziury w obronie i być może zwiększyć moc... - wymruczała pod nosem namyślając się na głos. - Na co ci mój włos? - spytała rozgladając się po karczmie.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach