Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Wto 22:12, 31 Paź 2006
Temat postu:
Na chwilę w miejscu gdzie przedtem stała WW pojawił się specjalnie przez nią zaprogramowany iluzoryczny obraz. Obraz zaśmiał sie szyderczo. - Biedny robaczku... Nawet nie zauważyłeś kiedy ona zniknęła ci z oczu... O przepraszam... Ty przecież nie masz normalnych zmysłów. Jej tu już nie ma od ładnych paru minut. Gdy znikne dostanie przekaz moich słów do ciebie i nic ponadto. Zbyt bardzo ufasz swojej sile. Nie ma istot niepokonanych, nie ma istot wszechpotężnych, więc nawet sobie nie woybrażaj, że możesz być tak wielki jak ci się wydaje. W chwili w której "wygryzłeś" jej fragment, został skopiowany twój dokładny wzorzec. Wystarczyłby niewielki ułamek atomu, by obudzić system obronny... A teraz został on wzmocniony. Co do stwora... Został on stworzony mniej więcej 400 lat temu po to tylko, by ją zabić. Gdy wędrowała w czasie i przestrzeni udało jej się spotkać bestię... Nie jest żywa, nie ma struktury materialnej... Jest quasi-realna. Ta bestia nie jest nawet czystym zaklęciem, z którego została zrodzona... Coś ci się więc pomieszało... A teraz wybacz, ale oglądanie twojego oblicza nawet dla iluzji takiej jak ja jest co najmniej nieprzyjemne więc cię opuszczę - obraz rozpłynął się i zniknął w takim samym kłębie dymu co dziewczyna pozostawiając po sobie tylko zapach spalonego papieru i niemile brzęczący w uszach drwiący śmiech. Jej aura zniknęła. Nie było jej w tym świecie ani w żadnym z sąsiednich wymiarów...
Książę siadł spokojnie w jednym z foteli. Porządki w Galerii zostały zakończone. W dłoni obracał puszkę z Reddsa. Umysłem wysłał wiadomość do Winterwolf. -jestem w Karczmie Elaine. Jeśli Skryberianin nie da rady przywrócić wzroku, lub raczej stworzyć nowy zmysł i zastąpić nim stary w co wątpię, to ja mam kolejny pomysł... A nawet jeśli da radę, to wiem jak przywrócić Twój DAWNY wzrok... pozostał gdzieś w Księdze i trzeba go poszukać.- mruknął. -Żaden ze mnie uzdrowiciel, ale...- zamilkł i uśmiechnął się sam do siebie. Obrócił puszkę w palcach. Dopił resztę i nasunął maskę na twarz. -To będzzzzie cccciekawe...- powiedział cień. Książę spojrzał na niego i uniósł brew.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Sob 0:53, 06 Sty 2007
Temat postu:
Prowadzona przez Skryberianina dziewczyna odparła tylko - Mam inne zmysły czulsze niż ludzkie czy elfie, ale jednak to nie to samo... Czytanie energetycznych nici też nie na wiele się zdaje, gdy długo nikogo nie ma w danym miejscu - westchnęła po czym się uśmiechnęła na przekór i wzruszyła ramionami. Gdy weszli do karczmy dziewczyna stanęła na baczność udając żołnierza - Wilczyca, melduje się na rozkaz! O masz piwo - dodała, gdy dotarł do niej zapach trunku. Podeszła dość niepewnie do stolika, przy którym siedział Książę, po czym kierując się węchem odebrała mu puszkę i upiła łyk. - Moje ulubione. Skąd wiedziałeś? - zażartowała oddając mu puszkę.
-Err.. moje ulubione...- powiedział Książę, widząc, jak cała pozostała zawartość puszki znika w gardle WW. Westchnął. -Skoro nie masz nawet substytutu wzroku...- zamyślił się Książę. -Będę Twym Patronem... pamiętasz, jak się poruszać po terenie Księgi, prawda?- zapytał Zeth.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Sob 1:13, 06 Sty 2007
Temat postu:
- Wiem, że żeby się tam dostać musiałabym księgę przeczytać. - mruknęła uśmiechając się kwaśno. - Chyba, że mnie tam umieścisz jakoś. Inna sprawa, że... Uch... Powtórka z przejścia - wzdrygnęła się wspominając gwałtowną zamianę jaźni i ciała. - Jeśli tam wejdę to również tam nie będę mieć wzroku... To znacznie utrudni przemieszczanie się - dodała. - Ostatnio przenosiłam się bardzo losowo... Na zasadzie, gdzie był najsilniejszy strumień energii tam mnie przenosiło. To będzie skomplikowane... - dodała cicho, siadając na krześle. Skryberianin przysłuchiwał się wymianie zdań w milczeniu obserwując przy tym Wilczycę i Zetha.
-Będziesz widziała świat z mej perspektywy. Przeniosę się w inny stan obecności w księdze. Będziesz widziała świat z lotu ptaka w dowolnym zbliżeniu. Wzrok znajdziesz zapewne już przez kogoś przechwycony. Trzeba będzie walczyć... Piszesz się na to skryberianinie?- spytał siedzącego obok słuchacza. -Nam we dwójkę będzie trochę ciężko...- westchnął Książę.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Sob 1:42, 06 Sty 2007
Temat postu:
- Mam wrażenie, że w którymś miejscu się mylisz... - powiedziała w zamyśleniu. - Gdy ciało i jaźń się zamieniły po raz pierwszy wszystko było dobrze... Choć nieprzyjemnie... - skrzywiła się boleśnie. Za drugim razem... Hmm... Coś wymierzyło atak w moje wnętrze i wyrwało zmysł z ciała... [/i]- zamyśliła się. - Może masz jednak trochę racji - przyznała cicho. - Mogło się to zdarzyć, gdy leżałam w tej dziurze na pustyni... Co ty tam za zwierzątka trzymasz, co? - spytała Księcia z dziwnym wyrazem twarzy. - Jakieś nieudolne pożeracze dusz? - skrzywiła się na tę myśl. Oparła się łokciem o stół, głowę wsparła na ręce - Dobra, zobaczymy co to będzie. Wiedz, że jestem gotowa. Jak ci to odpowiada to możemy zaczynać. Pamiętaj jednak, że nie mam całego zmysłu! Nie będę mogła widzieć niczego, bo odnosi sie to do zmysłu, którego NIE MAM, a nie który utraciłam. To różnica. Mój organizm w ogóle go nie pamięta... - wyjaśniła.
Skryberianin uśmiechnął się lekko. Toczony w alternatywnej rzeczywistości pojedynek z Księciem już się zakończył...
- Więc teraz, Książe, sądzę że powinieneś nadać mi jakiś przydomek, czyż nie? W końcu, taki był cel mojej walki... - powiedział, prostując się, jakby zniknął z niego niewidoczny ciężar. - A co do waszej wyprawy... - jego 'wzrok' prześlizgnął się po całej karczmie, na chwilę zatrzymując się na Wilczycy, co jednak nie zostało zauważone, gdyż wcale nie odwracał głowy. - Sądzę, że mogę się na to zdecydować,o ile znajdziej sposób umieszczenia mnie w tym. - wskazał na Księgę. - Pamiętaj bowiem, że jestem czymś... innym, niż ty czy Wilczyca, innym niż wszystko co dotąd spotkałeś. Nie mieszczę się w żadnej stworzenej przez was definicji. Chyba. Ale spróbuję, i postaram się dać z siebie wszystko... Daj mi słońce do pożarcia, a poruszę światy. - uśmiechnął się, dotykając róży trzymanej przez Wilczycę. Kolce zaokrągliły się tak, żeby nie ranić. - Przepraszam, że wcześniej o tym nie pomyślałem, teraz łatwiej ci będzie ją trzymać.
Zeth wzruszył ramionami. -To będzie kłopot.. jesteś zbyt energochłonny... napompujesz się energią i zostaniesz zasymilowany...- książę był niezadowolony z faktu pozbawienia go podpory, jaką mógł mu dać skryberianin. Zwrócił uwagę na różę. -Stworzona, czy naturalna?- zapytał i prześlizgnął sie po niej wzrokiem. -Chyba mam pomysł...- powiedział i się uśmiechnął. Kolce róży zaostrzyły się na powrót. –taaak... pomysł... nie zmieniajmy tego, co stworzyła natura, bo natura się nie pomyliła, a my mylimy się często...- mruknął, a w jego umyśle kłębił się nowy plan...
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani Płeć:
Wysłany: Wto 1:23, 09 Sty 2007
Temat postu:
- Natura nigdy się nie myli... - dodała Wilczyca, gdy kolce znów odzyskały ostrość i skaleczyły ją w palec. Uśmiechnęła się tylko pod nosem. - Gdyby wszystko było zgodnie z naturą wtedy... Ech nieważne... - mruknęła z nieco kwaśną miną. Zamyśliła się na chwilę, pozwalając, by krew ze skaleczonego palca spłynęła po łodydze kwiatu i skapnęła na podłogę. - Czy wiecie dlaczego kwiaty więdną? Wiecie dlaczego umierają? Nie dlatego, że przyroda jest okrutna czy złośliwa... O nie... Wszystko umiera po to, by zrobić miejsce dla czegoś nowego. Jeszcze piękniejszego i wspanialszego... Bo choć nie ma nic cudowniejszego niż to co można znaleźć w naturze, to jednak sama Matka Natura potrafi stworzyć jeszcze cudowniejsze i doskonalsze rzeczy... Głupcami są ci, którzy szukają absolutnej niezmienności na przykład w postaci nieśmiertelności, albo poprawiają to co naturalne... - powiedziala zawieszajać na chwilę różę w powietrzu siłą swego umysłu. Gdy ta opadła znalazła się w dzbanie z wodą, który stworzyła WW. - Macie jakieś pomysły? Bo jak na razie tylko gadamy - uśmiechnęła się krzywo unosząc jedną brew. Dziwnie to wygladało, gdy na jej rozmówców skierowane były puste, niewidzące, białe oczy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach