Wysłany: Wto 18:17, 31 Paź 2006
Temat postu:
Nawet się nie uśmiechnął. Skupił się przez chwilę, i przystosował do lekko zmienionej wersji zaklęcia ukrywającego aurę.
"Całkiem sprytne" pomyślał. Ale już znów wiedział gdzie jest. Nie musiał nawet ruszać się z miejsca, po prostu dostarczył iluzję słów wiszących przed jej twarzą: "Uważnie przypatrz się temu, co udało ci się skopiować. To tylko mój głos, moja droga. Tylko głos. Już sam on jest wystarczająco potężny, żeby cię wzmocnić, ale na pewno nie możesz, mając tylko wzorzec mojego głosu, przeciwdziałać mi. Zresztą, ma to dla mnie o tyle małe znaczenie, że i tak nie umiem wejść do czyjegoś umysłu. Pożarłem kawałek ciebie zupełnie dosłownie, moja droga. Tak mały kawałek, że z pewnością nie zauważysz jego braku, ale dla mnie wystarczający, by zdobyć o tobie wiedzę. I już wiem skąd znam istoty takie jak ty. Spotkałem stwora, którym się posługujesz. Już wkrótce będę widział o nim wszystko, co tylko jest mi do czegokolwiek potrzebne. Zupełnie nie na temat: miło z twojej strony, że usunęłaś zaklęcie, normalnie musiałbym pracować dobry kwadrans, żeby się go całkiem pozbyć. Wracając do przerwanego wątku zaś, mylisz się. Nie jestem zmienny w swojej istocie, jedynie w formie. Mój głos, owszem, zmienia się co chwilę. Ale nie ja sam. Jestem taki, jakim byłem, gdy powstawałem."
Dziewczyna dopiero teraz zauważyła, że słowa zwinęły się wokół niej na podobieństwo klatki, a litery splątały ze sobą jak pnącza. Iluzje były całkiem niezłej jakości, ale nie miało to znaczenia. Już wiedziała, że nie będzie umiała ich zignorować. Nie były nawet magią...
Zniknęły. Usłyszała za sobą głos.
-
Nie sądź, że możesz mnie poznać. Nawet ja nie znam siebie, a poznaję się od wielu miliardów lat. - Skryberianin, wciąż w postaci tego samego elfa, znów stał tuż za nią, uśmiechając się.