Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
Gość







PostWysłany: Sob 21:59, 21 Paź 2006     Temat postu:


Zik stał chwilę w drzwiach, póki jego oczy się nie przyzwyczaiły do ciemniejszego pomieszczenia. Po chwili spostrzegł dwie postaci przy stole. Podszedł i przywitał się grzecznie:
-Co pijecie? Macie mioda?
Nie czekając na odpowiedź pochylił się nad stołem siadając, przy czym zajrzał do kufla. Zrobił nieszczęśliwą minę widząc iż już dno w nim widać. Spytał więc ponownie
-To co z tym miodem? Nie pozwolicie chyba swojemu gościowi o suchym pysku siedzieć? -tu wyszczerzył zęby w uśmiechu.
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:06, 21 Paź 2006     Temat postu:


- Karczma zaniedbana, zapuszczona to i miodu nie ma - odparła dziewczyna. - Mogę za to polecić wspaniałe piwo - dodała wskazując na otwartą beczkę i przysuwając gościowi swój pusty już kufel. Nie zamierzała już więcej pić. Jeszcze jeden lub dwa kufle, a pewnie zacząłby jej się język plątać. - Jestem WinterWolf - przedstawiła się podając rękę w typowo męskim geście przywitania - A jak ciebie wołają? Nie chcesz chyba bym do końca twych dni wołała na ciebie per "gościu"? - wyszczerzyła się w zabawnym, krzywym uśmiechu. Oczy błyszczały jej wesoło w przyćmionym blasku ognia z kominka. Świece, które zapaliła poprzedniego dnia wieczorem dawno już zgasły. Nie przeszkadzało jej to jednak. W budynku mogły panować egipskie ciemności, a ona widziałaby równie dobrze co w świetle słońca. Rękawem starła ze stołu resztki zeschniętego błota, które posypały się nań, gdy oparła tam swoje buty. Z wielką swobodą przeniosła swoje zainteresowanie z milczącego "księcia" na nowoprzybyłą personę.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Sob 23:33, 21 Paź 2006     Temat postu:


-Powiedziałbym samozwańczy, ale swój tytuł otrzymałęm od adminki...- mruknął Książę budząc się z głębokiego zamyślenia. -Osobiście dziwię się jej, bo szlachecki to ja mogę być z zachowania ewentualnie....- westchnął. Cień łaził po sali bez celu posapując i sycząc. Książę wychylił łyk z kufla. -Siadaj, Ziku!- mruknął i skupił się przez chwilę. Z zaplecza dał sie słyszeć trzask otwieranego i zamykanego portalu. Po chwili Elaine oświadczyła swym wysokim, słodkim głosem, że ktoś teleportował do piwnic kilka beczek... z miodem pitnym, winami i piwem. Zath zachichotał. -Ciekawe, kto...- uśmiechnął się znów popijając.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:47, 21 Paź 2006     Temat postu:


Dziewczyna tylko wywróciła oczami na słowa: "Ciekawe, kto...". Wstała, podeszła do baru i nie czekając na Elaine dokopała sie czegoś co mogło uchodzić za czystą szklankę. Nalała sobie wody i po chwili wróciła do stolika. Popijając wodę przyglądała się temu co włócząc się po sali tak sapało i posykiwało. - Twój zwierzaczek ma chyba jakiś problem - stwierdziła dziewczyna wskazując palcem cień. Zrobiła dziwną minę stukając palcami o blat stołu. Ponownie pociągnęła tęgi łyk ze szklanki. Nagle skądś dobiegł dziwny burkliwy odgłos. Wilczyca spiekła raka po czym wstała gwałtownie i poszła do kuchni. Bardzo szybko się tu zadomowiła... Wróciła niedługo niosąc sobie wielką porcję prawie surowego mięsa, 3 pajdy chleba i gigantyczną porcję jajecznicy. - Racje podróżne są zbyt skąpe - skwitowała zabierając się do jedzenia.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 23:50, 21 Paź 2006     Temat postu:


-Zik, Zik z Amiru -odparł uścisnąwszy jej dłoń.
-Zaniedbana.. taa.. Myo wyjechała jakiś czas temu.. -urwał spoglądając wgłąb karczmy.
Zerknął niechętnie na kufel, potem przeniósł wzrok na WinterWolf -mimo wszystko wolę miód, ale dzięki.
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:01, 22 Paź 2006     Temat postu:


Między jednym, a drugim kęsem dziewczyna zdołała z siebie wydusić jakieś słowa, z których mniej niż połowa była zrozumiała dla jej rozmówców gestykulując przy tym namiętnie widelcem. Zik zdołał jednak zrozumieć, że jeżeli pójdzie na zaplecze to powinien znaleźć tam coś niecoś do picia co go zainteresuje. Zrezygnowała szybko z prób przekazania mu jakichś jaśniejszych informacji, gdyż posiłek pochłonął ją całkowicie. Widać od dawna nie miała nic porządnego w ustach... Chociaż tego też nie można było porządnym nazwać... Była to raczej barbarzyńska na wpół surowa, szybka przekąska, a nie prawdziwy posiłek.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Nie 0:02, 22 Paź 2006     Temat postu:


-Ekhm... smacznego!- Książę spojrzał na to, co przyniosła i spożywała dziewczyna. -Surowe mięso toleruje tylko w tatarze i sushi jeśli chodzi o potrawy...- uśmiechnął się krzywo, ale zaraz przywołał się do porządku. -Ciekawe gusta... kulinarne.- powiedział i dopił zawartość kufla, po czym uniósł go w górę, a ten, niesiony siłą woli poleciał na zaplecze napełnić się. -Powiedziałaś, ze jesteś stąd i stamtąd... powiem Ci, ze jesteś wiec w lepszym położeniu niźli ja... kawałek czasu temu pewna osoba wyciągnęła mnie z otchłani i przyprowadziła tutaj.... można więc rzec, że jestem znikąd!- zaśmiał się i chwycił w dłoń pełen kufel, który przyleciał z zaplecza. -Powiedz mi, czym się zajmowałaś przed przybyciem tutaj, bo sądząc po guście podróżowałaś ze stadem wilków po mroźnych ostępach północy....- uśmiechnął się.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 0:25, 22 Paź 2006     Temat postu:


Zik spojrzał niechętnie na latające wyposażenie karczmy, po czym wstał ciężko i ruszył na zaplecze, mijając po drodze wracający kufel. Po dłuższej chwili wyszedł z zaplecza uśmiechnięty, z wilgotną jeszcze brodą po której spływało parę kropel złocistego płynu.
-Dzieeeeeeeeeki stokrotne -wyrwało mu się przeciągłe beknięcie -nie wiem co bym bez tego zrobił.
Przysiadł się znów do stołu i z zainteresowaniem przyglądał się to jedzącej, to znów jedzeniu.
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:25, 22 Paź 2006     Temat postu:


Dziewczyna popatrzyła na Zika ze zrozumieniem, gdy ze zdegustownym wyrazem na nieogolonej twarzy mijał fruwający kufel. Odpowiedziała Zethowi na pytanie o zajęcia przed przybyciem do karczmy - Blisko. Naprawdę bardzo blisko... - zamyśliła się smutniejąc nieco. - Moje miano nie wzięło się przecież z powietrza, nie? - dodała nieco agresywnie szybko się jednak opamiętała. - Dzicz od zawsze była moim domem... Ale od pewnego czasu nie mam czego tam szukać... Ciesz się, że nie musisz się gryźć tęsknotą za domem - dziewczyna nie podjęła już tego tematu. Gdy Zik wrócił i zaczął przyglądać się jej jedzeniu wepchnęła sobie ostatni, wielki kawałek mięsa do ust patrząc na mężczyznę nieco ostrzegawczo. Gdy w końcu przełknęła westchnęła przeciągle zadowolona i rozparła się wygodnie na krześle. Po obfitym posiłku zrobiła się trochę senna. Szybko się otrząsnęła, gdy tylko myśl o spaniu przyszła jej do głowy. Wstała mówiąc - Dziś zrobię wyjątek i przyniosę ci coś do jedzenia. Nie ma sensu fatygować teraz Elaine. Powinna doprowadzić to miejsce do porządku nie tylko w sensie utrzymania karczmy na przyzwoitym poziomie - spojrzała znacząco na karczmarkę. Ta chyba nie usłyszała uwagi zajęta porządkami przy barze. Wilczyca westchnęła. Poszła do kuchni. Wróciła niedługo później niosąc w prawej ręce Zikowi pieczeń z kaszą i jakimiś warzywami. Porcja była bycza i starczyłaby dla dwóch. W lewej ręce trzymała wielki kufel z miodem. Postawiła to wszystko przed Zikiem ponownie siadając do stołu i dopijając swoją wodę. - Dlaczego większość mężczyzn jest taka nieporadna? - mruknęła cicho kręcąc głową z wyrazem politowania na twarzy. Poprawiła się na krześle, przypomniała sobie o czymś po czym odchylając się niebezpiecznie do tyłu na krześle sięgnęła na sąsiedni stół po swój miecz. Z cichym stuknięciem krzesło powróciło na swoją standardową pozycję, a dziewczyna oparła ciężką broń o krawędź stołu. Rękojeść oręża znalazła się mniej więcej na wysokości jej brody, gdy odchyliła się do tyłu uderzając ciężko plecami o oparcie krzesła.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Nie 12:09, 22 Paź 2006     Temat postu:


Ksiażę westchnął. -Ja kufel napełniłem sam...- wzruszył ramionami i upił kolejny łyk. -Czasem nieposiadanie domu jest gorsze, niż tęsknota za takowym!- powiedział i machnął reką. -Ale to nie temat na rozmowę do karczmy... zagra ktos w karty?- zapytał, wyciagajac małą czarną talię z rękawicy. -Umiesz grać w karty, Wilczyco?- zapytał, tasując. -Ciebie, Zik, nawet nie pytam... zaśmiał się, wiedzac, że taki bywalec pewnie bedzie wiedział o kartach więcej niż Książę.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 58, 59, 60 ... 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach