Wysłany: Pią 23:57, 20 Paź 2006
Temat postu:
Zik się obudził. Właściwie ciężko się nie zbudzić gdy szczur gryzie twój palec u nogi. Ten duży. Palec znaczy się, bo szczur za duży nie był. Gdzieś wielkości stopy Zika, bez ogona. To znaczy szczur bez ogona, bo Zik ogona nie miał. Przynajmniej nie takiego z tyłu..
Tak więc szczur gryzł, jego ogon był różowy, palec Zika czerwony od krwi, a Zik czerwony z wściekłości.
Kopnął z całej siły gryzonia, który z piskiem wykonał salto w powietrzu, podczas lotu w kierunku zagrody koni. Po chwili słychać było kolejny pisk i stąpnięcie konia, połączone z cichym "chrup". Tak zakończył się żywot szkodnika. Niestety nie zakończyło to bólu właściciela nadgryzionego palca, który klął właśnie na czym świat stoi, siedząc przy tym na stercie siana i trzymając się za palec.
-Cholerne bydle! -warknął- że też musiał użreć mnie jak spałem! Teraz by to trza przemyć bo zaraza mi jaka wlizie..
Zik chwycił bukłak i odkorkował go. Pociągnął spory łyk, potem drugi i trzeci.. Rozpromienił się, lecz nagle sobie przypomniał że miał jeszcze przemyć palec. Przechylił więc bukłak nad raną, lecz tylko mała kropla spadła z jego szyjki. Zaklął więc ponownie i ciężko przeklinając, ciężko powstał. Gdy już powstał, pogładził się po niegolonej od dawna brodzie, i wyszedł ze stajni utykając. Skierował się do karczmy. Gdy już doszedł do budynku, ziewnął głośno, beknął, pchnął drzwi i wszedł do środka.