Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
Gość







PostWysłany: Wto 21:07, 15 Sie 2006     Temat postu:


-Wszystko, poza CoBem mógłbym Ci dać, mam troche zapasów na okręcie..
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 21:11, 15 Sie 2006     Temat postu:


Myosotis nagle poczerwieniała i wbiła wzrok w ziemię.
-Nie trzeba Zik... Popytam się skrzatów i coś znajdę. I tak już tyle dla mnie zrobiłeś...- zakłopotana pogłaskała konika po pysku.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:15, 15 Sie 2006     Temat postu:


-Boisz się że Cię porwę skarbie? -uśmiechnął się wesoło.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 21:22, 15 Sie 2006     Temat postu:


Myosotis od razu zaczęła zaprzeczać. Tak. Zdecydowanie nie potrafiła kłamiać.
-Nie nie nie nie! Zik, przecież wiesz...- powiedziała szybko, kilka razy zaczynała coś mówić, ale szybko urywała. Wreszcie westchnęła z rezygnacją. -Ja po prostu boję się... Bosmana... i Twojej załogi.- przełknęła ślinę i owdróciła wzrok.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:23, 15 Sie 2006     Temat postu:


-Bosmana i załogi? -zmarszczył brwi -skąd o nich wiesz?
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 21:47, 15 Sie 2006     Temat postu:


Myosotis westchnęła ciężko.
-Wtedy... kiedy...- nie wiedziała jak zacząć- Kiedy dopiero co się poznaliśmy, kiedy popadłam pierwszy raz przy Tobie w hibernację. Jeszcze nie wiedziałeś, że jestem... na wpół demonem.- Myosotis wstyd było spojrzeć Zikowi w oczy. -Wtedy, kiedy tak nagle zniknąłeś. Zobaczliśmy z CoBem trochę krwi i... tak bardzo się o Ciebie bałam... że... znowu zamieniłam się w demona. Ja wiem co robi demon, tak jak on wie, co robię ja, ale... Ale nawzajem nie potrafimy nad sobą zapanować... w pełni. Niby demon się mnie słucha, ale nie do końca no i...- Myosotis z coraz bardziej zawstydzonym głosem, próbowała popatrzeć na Zika, ale nie wychodziło jej to. -Wyruszyliśmy z CoBem na poszukiwania, bałam się o Ciebie. Ja jako demon, i dzięki temu trwało to dużo krócej i potrafiłam, a raczej ona potrafiła wytropić ślad konia. Takim sposobem dotarliśmy do, obozowiska z twoją załogą, której niestety przez demonicę nie miałam okazji poznać w przyjaznych okolicznościach.- Myosotis palnęła się w czoło. -Nie potrafię zapanować nad nią całkowicie i... zapytała się gdzie jesteś, szukała po swojemu. Czyli, po prostu zrobiła tam burdę i straszyła tego Bosmana...- ostatnie słowa Myosotis ledwo wyszły z jej ust, dziewczyna zakryła twarz dłońmi, usiadła na ziemi.
-Wystraszony Bosman powiedział w którym kierunku pojechałeś, myślał... myślał, że ona chce zrobić Ci krzywdę. Potem, demonica i CoB popędzili dalej Twoim śladem, napotkali na zwłoki Orka, a odnaleźli Cię po prostu w stajni... zresztą sam wiesz.- Myosotis nie wiedziała jak ma przeprosić Zika. -Naprawdę nie chciałam niczego złego, po prostu... ona... ona czasem koniecznie musi zrobić coś po swojemu i ludzi straszyć.... Przepraszam Zik...
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:28, 15 Sie 2006     Temat postu:


-Aż tak się o mnie martwiłaś że z nimi spotkanie ryzykowałaś? -spojrzał na nią wzruszony -Doprawdy, odpowiednią kobietę pokochałem.
Zik zeskoczył z konia i przytulił czule Myosotis.
-Tylko czemu się martwisz skoro to demon ich postraszył a nie Ty? Nie zrobiłaś nic złego, a przez troskę jaką mi okazałaś, jeszcze większą jesteś w mych oczach i jeszcze goręcej Cię kocham -ucałował jej usta.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 22:36, 15 Sie 2006     Temat postu:


Myosotis długo była wtulona w Zika, zanim coś powiedziała.
-Byłeś ciężko ranny, na dodatek rana znowu krwawiła zniknąłeś tak nagle, jak miałam się nie martwić?- szepnęła w końcu całując Zika po całej twarzy. -Wstyd by mi byłoby teraz spojrzeć w oczy twojej załodze, po tamtym wyczynie, mimo iż wątpie by wiedzieli, że to ja byłam.- Myosotis przytuliła się znowu do Zika. W jej oczach było widać wyraźną ulgę.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:46, 15 Sie 2006     Temat postu:


-To nie byłaś Ty, tylko demon.. kochanie moje, Ty byś muchy nie skrzywdziła.. -uśmiechnął się wesoło.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 22:55, 15 Sie 2006     Temat postu:


Myosotis odwzajemniła uśmiech.
-Która to już godzina być może Zik? Gwiazdy powoli zaczynają "gasnąć"...- spytała patrząc się w niebo.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach