-Oby się nasze życzenia spełniły...- Myosotis westchnęła. -Nie wiem, gdzie możemy go szukać... ale... martwię się o niego, nie widziałam go od... od planu Cieni.- Myosotis zbladła nagle, gwałtownie odwróciła głowę w stronę Zika. -Zik, a jeżeli on tam został?
Gość
Wysłany: Wto 13:18, 15 Sie 2006
Temat postu:
-Miła, poczekajmy do rana, może sobie śpi gdzieś.. teraz to jak szukanie żaby w stogu siana..
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
-Jak igły...- bąknęła -Ale jego nie ma już kilka dni...- dziewczyna zmartwiła się jeszcze bardziej. -Jak mogę mu pomóc Zik? Jak?
Konik tymczasem zasnął stojąc kilka kroków od nich.
Gość
Wysłany: Wto 13:25, 15 Sie 2006
Temat postu:
-Może poszedł gdzieś na wyprawę albo co.. Pytałaś wszystkich? W planie Cieni nie został, mówiłem Ci przecie że spotkałem go tuż przed tym jak zobaczyłem Ciebie -próbował ją pocieszyć -pogadaj z bywalcami karczmy, może go kto widział?
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Myosotis znagle zastygła w bezruchu.
-Skrzat!- szepnęła -Skrzat znikął w tym samym czasie co CoB, może on coś wie?- euforia Myosotis nie trawała długo -A jeżeli.... jeżeli CoBowi coś się stało, Zik? Jeżeli...- Myosotis przełknęła ślinę, zgięła nogi w kolanach i przyciągnęła je do twarzy, oplatając je dłońmi. Jej twarz zniknęła pod jasnymi włosami.
Gość
Wysłany: Wto 13:35, 15 Sie 2006
Temat postu:
-Nic mu nie będzie skarbie.. to twarda żaba.. poradzi sobie -uśmiechnął się. W każdym razie jeśli Skrzat by coś wiedział a byłoby to pilne, to z pewnością zostawiłby wiadomość. Więc albo nic nie wie, albo wszystko jest w porządku, tak czy inaczej trzeba poczekać do rana. Nie martw się, tym mu nie pomożesz.. -pogładził jej włosy i przytulił czule.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Myosotis przygryzła wargę, czego Zik nie mógł zobaczyć, bo włosy nadal opadały na jej twarz.
-Jeżeli coś mu się stało...- zaczęła zastanawiając się nad każdym słowem -To ja... ja sobie nigdy tego nie wybaczę.- szepnęła. I wtuliła się w Zika. -Dziękuję Ci...- widać było, że Myosotis waha się czy coś powiedzieć, ale w końcu zrezygnowała jeszcze bardziej tuląc się do Zika.
Gość
Wysłany: Wto 13:50, 15 Sie 2006
Temat postu:
-Nie możesz tak mówić.. nie możesz brać odpowiedzialności za cały świat. Inaczej nigdy nie zaznasz szczęścia. Wierz mi. Tylko za swoje czyny możesz brać odpowiedzialność miła -skubnął ją lekko wargami w uszko.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach