Myosotis uśmiechnęła się, i schyliła opierając dłonie na kolanach. Przez dłuższy czas przypatrywała się zwierzętom z rozczuleniem w oczach.
-Wszystko co małe i młode jest takie piękne i niewinne...- szepnęła, jakby bojąc się wystraszyć kocicę -...prawie wszystko.- dodała po chwili.
Gość
Wysłany: Czw 21:22, 10 Sie 2006
Temat postu:
-Ty jesteś piękna i niewinna MyuMyu, moje serce Ciebie wybrało.. -powstał i podszedł powoli do dziewczyny -kocham Cię Myosotis.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Myosotis wyprostowała się. Zbladła, by po chwili zarumienia już wpatrywać się obłędnie w podłogę. Minęła chwila ciszy, kiedy Myosotis postąpiła kroku ku Zikowi i stając na palcach ucałowała go w policzek.
-Dziękuję Ci Zik...- powiedziała i przytuliła się do mężczyzny.
--------
W tym czasie Gurgol, starał się jak tylko mógł rozweselić królową. Gulgotał pod nosem jakąś melodię, by w jej takcie wykonywać dziwne ruchy, które pewnie miały być tańcem. Gdy to nie pomagało, zaczął robić fikołki i skakać po stołach wykonując przy tym różne akrobacje. Zir wyglądała nadal na smutną. Stwór zagulgotał coś pod nosem i podszedł do niej powoli, by uścisnąć swoimi łapami jej dłoń i popatrzeć na nią z otuchą, jakby mówiąc "wszystko będzie dobrze, tylko trzeba w to uwierzyć".
Gość
Wysłany: Czw 22:01, 10 Sie 2006
Temat postu:
Objął mocno dziewczynę tuląc do siebie, jednak na twarzy jego malował się niepokój. Westchnął cicho i szepnął
-chodz, moja miła, Albatros czeka..
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Na te słowa Myosotis jeszcze mocniej przytuliła się do Zika. Przez chwilę zastanawiała się nad czymś, by wkońcu, złapać Zika za rękę.
-Tak... Zik? A, skąd masz Albatrosa?- powiedziała po chwili, jakby nie chcąc, by zapadła cisza.
Gość
Wysłany: Czw 22:31, 10 Sie 2006
Temat postu:
-Oswoiłem go kiedyś, podczas jednej z wypraw, błąkał się po lesie.. Najważniejsze że nie bał się wody - dzięki temu zawsze wyruszaliśmy razem. Nie raz już mi życie uratował..
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
-Niesamowite zwierze...- powiedziała Myosotis głaszcząc Albatrosa po łbie i szyi. -Tak samo jak jego właściciel.- to mówiąc, Myosotis odwróciła się i popatrzyła Zikowi w oczy.
Gość
Wysłany: Czw 23:03, 10 Sie 2006
Temat postu:
-Tak samo jak kobieta którą on pokochał.. kobieta która być może spełni jego sen.. Sen który śnił w niemocy. Sen który wprawdzie wpierw ukazał walczącą dziewczynkę i kobietę o ognistych włosach, ale później.. sen był niby marzenia, dwójka ślicznych dzieci.. -Zik umilkł wzruszony.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
-Opowiedz mi o tym śnie. Co to było?- Myosotis zaciekawiona wypowiedzią Zika oparła się o zagrodę Albatrosa i czekała na reakcję Zika.
Gość
Wysłany: Czw 23:32, 10 Sie 2006
Temat postu:
-Śniłaś mi się Ty moja miła.. wtedy jeszcze nie wiedziałem kim była mała dziewczynka zmieniająca się w demona.. Amulet, ogień i.. ech.. -westchnął -nie chce Ci tego przypominać. Powiedz mi tylko.. kim była ta rudowłosa kobieta? Wtedy myslałem o kimś z mej przeszłości, lecz jednak było parę różnic w wyglądzie, choć podobnie wysoka. Niemniej kobieta z mojej przeszłości miała krótkie proste włosy, ta zaś długie i kręcone. I czarna suknia.. -mówił półgłosem spoglądając przed siebie jakby usiłował dojrzeć sen ponownie. Po chwili odezwał się znowu.
-Wtedy zwróciłem uwagę głównie na tę przyjemniejszą część snu, gdzie dzieci były.. ale wtedy nie znałem jeszcze Twej historii..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach