Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%
[ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%
[ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
Gość
Wysłany: Śro 10:39, 09 Sie 2006
Temat postu:
-Dlaczego niestety? Małe jest piękne -pogładził ją po włosach -poza tym, zawsze mogę Cię ponieść -zachichotał.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Śro 19:18, 09 Sie 2006
Temat postu:
Do karczmy weszła smutna Zirael. Coś zdecydowanie było nie w porządku... Rozejrzała się, by zobaczyć, kto siedzi w Karczmie i ujrzała Zika.
-Dzień dobry- powiedziała starając się ukryć łzy.- O, Myo, powiedz cy niepotzrebna Ci czasem pomoc, muszę się czymś zająć...Jeśli się coś znajdzie, będzie mi bardzo miło, że mogę Cię troszkę odciążyć, bo widzę, że masz tu dużo pracy.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Myosotis zamrugała nerwowo oczami.
-Wasza... wysokość.- powiedziała zawstydzona i ukłoniła się jak najdworniej, jak tylko potrafiła. -Pracy tu niewiele, bo gości mało, nie wiem czy, czy zajmowanie się Karczmą jest zbyt godne, żeby... Królowa...- Myosotis zaczęła nerwowo coś mówić, kiedy zauważyła ten duży smutek na twarzy Zirael -...jeżeli jednak Królowej to w jaki sposób... pomoże... to... to oczywiście i... i jak mogę...- Myosotis spojrzała na Zika, coś w jej oczach błysnęło. -...jak możemy Królowej pomóc?- to mówiąc Myosotis wygładziła nerwowo sukienkę. -Ja... ja przyniosę co do jadła i picia. Wydaje mi się, że wasza wysokość w redds'ach lubuje..- to mówiąc Myosotis popędziła na zaplecze Karczmy, przy czym ze zdenerwowania potknęła się o własną nogę i tylko dzięki wyćwiczonej już równowadze nie runęła na deski podłogi. Szybko przynisła napitek i oczekiwała na dalsze życzenia co rusz to spoglądając na królową, to na Zika.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Śro 20:15, 09 Sie 2006
Temat postu:
-Dziękuję Ci moja droga, tego mi było trzeba.- powiedziała Zir i spojrzała na Myo.- Nie wstydź się, moja droga, to nic złego, cóż po tym, żem ja tu Królową? Teraz jesteśmy równe, tu i teraz, mów mi Zir, poprostu. Nie lubię swojego tytułu. Pyszny ten REDDS, naprawdę dziękuję, czy Zeth tu czasem wpada?- zapytała mimowolnie Jaskólka.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Myosotis ukłoniła się lekko, przełknęła ślinę.
-Książe? Nie, nie było go tu od... od tamtej afery z jego sobowtórem. Czy... czy mogłabym jakoś pomóc w tej sprawie?- Myosotis, mimo pozorów była przejęta całym zajściem.
-Czy podać Kró... ykhm. czy podać Ci coś do jedzenia? I Tobie Zik?- spytała po chwili ciszy.
Zirael Leśny Duszek Optymista
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie moge być całkiem sama...
Wysłany: Śro 21:46, 09 Sie 2006
Temat postu:
-Nie, dziękuję, wystarczy, tylko wypiję i zaraz Ci pomogę posprząta troszkę .-powiedziała do Myo, po czym zwróciła się do Zika:
-Czemu taki milczący jesteś, odezwij się choc słowem, albo nie będę Cię zmuszać jak nie chcesz... Nic na siłe, jak to mówią. Przebiorę się i posprzątamy.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
-W sumie sprzątałam tu, zanim... zanim przyszłaś. Może masz ochotę w takim wypadku pomóc mi w przygotowaniu niektórych potraw na jutro?- spytała niepewnie. Gurgol podszedł w tym czasie do Zika, zagulgotał coś przyjaźnie i zaczął mu się przyglądać.
-Polubił Cię.- stwierdziła po chwili Myosotis.
Gość
Wysłany: Śro 22:45, 09 Sie 2006
Temat postu:
Gdy Zirael weszła do karczmy, Zik skłonił lekko głowę na powitanie. Uśmiechnął się pod nosem widząc zakłopotanie Myo i jej krzątaninę.
-Coś się stało, Zir? Czemu taka smutne jest Twoje oblicze? -spytał zatroskany dopiero zauważając łzy.
-Myu, myślę że to dobry pomysł by Zirael troszkę karczmę poznała od strony obsługi. Czasem lepiej nie myśleć za dużo, tylko czymś się zająć.
Zik zerknął niepewnie na gapiącego się na niego stworą.
-Myślę że on też chętnie pomoże królowej -puścił oczko do Myosotis -a my pospacerujemy troszkę, miałaś ostatnio dość pracy i zajęć, czas wypocząć.
Myosotis Mori. Potworzyca Kącikowa
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389 Przeczytał: 0 tematów
Gurgol, kiedy napatrzył się wreszcie na Zika, przeniósł swój wzrok na nieznaną mu Królową. Nawet takie stworzenie jak on, wiedziało, że coś jest nie w porządku. Zdradzały to pełne smutku oczy Zirael. Gurgol uśmiechnął się do niej pocieszająco i chwile drapiąc się po głowie, wybiegł do kuchni, by po chwili przynieść z niej dzban miodu, a następnie kubek gorącego mleka, po kilku niezgrabnych próbach udało mu się wreszcie, do mleka dolać wcześniej przyniesionego trunku i gulgocząc przyjaźnie podał królowej kubek.
Myosotis przyjżała się temu z czułością.
-Zir... nawet nie wiesz jak bardzo ten mały Cie polubił.- stwierdziła po chwili i uśmiechnęła się wesoło patrząc na Zika.
Gość
Wysłany: Czw 1:18, 10 Sie 2006
Temat postu:
Zik spojrzal na Myosotis, puścił jej oczko i skinął głową w kierunku drzwi uśmiechając się przy tym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach