Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Wto 22:01, 23 Maj 2006     Temat postu:


CoB posłuchał Zaka i jedynie lekko skinął mu głową. Potem spojrzał na swoich towarzyszy w karczmie i głębokim głosem odżekł: - Chociaż boska Elaine jest w Karczmie, nie miałem weny, by coś samemu wymyślić, więc proponuję zagłosować na najlepszą pieśń... Aczkolwiek trudny to wybór... Ja poczekam na głosy innych. Dla przypomnienia dodam, że sławetny Zik z Amiru uraczył nas wesołą piosenką o wspaniałym instrumencie - lutni, Wojownik Kessen Wspaniały zaśpiewał piękną balladę, o czasach swej wojaczki, a Książę Ciemności wprowadził nas w mroczny nastrój swoim hymnem. Każdy z nich zaprezentował inny utwór, każdy z nich doskonały... Więc na kogo głosujecie ludzie? Kto dostanie za darmo 10 litrów najprzedniejszego miodu?! - Żaba z wyczekiwaniem przyglądał się gościom. Sam już wiedział kogo wytypować, ale czekał na zdanie innych.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:39, 26 Maj 2006     Temat postu:


- Miod? Ech Żabo, ty wiesz jaka nagroda najbardziej ucieszy spiewaka! - odezwal sie radosnie Kessen - Chcialem jeszcze jedna piosenke zaspiewac, jednak byloby to chyba oszustwem zglaszac sie z druga piesnia... CoB'ie pozwolisz?
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Nie 12:29, 28 Maj 2006     Temat postu:


- Oczywiście rycerzu! Wszkaże nic nie cieszy tak mych uszu jak dźwięki muzyki, wdrążające się w me trzewia... i sprawiające, że mi samemu chce się latać. Z wielką chęcią posłucham następnej i zobaczymy, czy była lepsza od poprzedniej! Daj z siebie wszystko!
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 13:28, 28 Maj 2006     Temat postu:


Zamknal ns chwilke oczy, po czym spojrzal na Evereth i zaczal spiewac:

Chcecie, bym zaśpiewał wam
O miłości? żaden cham
- Rycerz! - w słodkich tonach
Taki oto złożył śpiew
W cieniu oliwkowych drzew,
W miłej swej ramionach.

Z gronostajów miała płaszcz
I jedwabną suknię, zaś,
Koszulinę lnianą;
Bucik z traw, z majowych zbóż;
Choleweczkę z płatków róż,
Ciasno sznurowaną.

Z liści ją opinał pas,
Co zieleniał w dżdżysty czas,
Sprzączka z kosztowności;
Sakwę, co z miłości, spiął
Pasek z kwiatów; także on
Darem był miłości.

Rumak pod nią zacny był,
Srebrnym podkowaniem lśnił
I złocistym siodłem;
A za siodłem głogów pąk
Zasadziła, aby ją
Ocieniały godnie.

Wędrującą pośród łąk
Oto napotkali ją
Raz rycerze świetni.
- Skądżeś, Pani, wiedzieć daj!
- Francja słodka, to mój kraj,
A mój ród szlachetny.

Słowik rodzicielem mym,
Śpiewający słodki rym
Na wysokich drzewach;
A syrena matką mą;
Ona ponad tonią złą
Na urwiskach śpiewa.

- Pani, zacnej jesteś krwi;
Ród Twój godzien wielkiej czci,
Świetne parantele;
O to, by pozwolił Bóg,
Abym Cię poślubić mógł,
Prosić się ośmielę.
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Czw 14:20, 01 Cze 2006     Temat postu:


Zeth stanął w progu i rozglądnął się. Zirael przywołała go tutaj... Skrzywił się. Mori nie powinna sama kroczyć przez zamek. Ktoś powinien się o nią zatroszczyć, ale... nie straci przytomnosci po takiej długiej kąpieli w kolto... przynajmniej nie od razu. Trzeba porozmawiać z Zir, odnośnie uważania na zdrowie Niezapominajki.
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Śro 22:36, 07 Cze 2006     Temat postu:


Tak na rozerwanie, bo nie mam czasu na samouczkowanie się, wrzucam rysunek mego bohatera (a właściwie trójcy z jednego bohatera) narysowany przez mojego nadwornego rysownika - Micka Smile Szkoda, że nie umiem dobrze tego edytować, bo trochę niewyraźne...

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Czw 12:11, 08 Cze 2006     Temat postu:


XD
ql!
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Sob 16:21, 10 Cze 2006     Temat postu:


CoB, po pieśni Kessena, poczekał chwilę, czy ktoś się odezwie, czy nie. Widząc jednakże, że nikt nie kwapi się do komentarzy, sam odezwał się głębokim basem: - Werdykt jest tylko jeden... To oczywiste, że wygrała pieśń... zaśpiewana... przez... - W tym momencie, by podbudować napięcie, Żaba głośno beknął. - Przepraszam... - wyrzekł zawstydzony. Po kolejnej chwili, pełnej napięcia, kiedy cały wszechświat zamarł... Kurz zatrzymał się w powietrzu, płomień na chwilę przestał się ruszać... Wszyscy obecni wstrzymali oddechy, CoB głośno powiedział: - Nie jestem stworzony do takich trudnych wyborów... Tak więc... - ropuch znowu przerwał i znacząco mrugnął do Elaine. - Tak więc wszystkim należy się po 4 kufle najlepszego miodu, z pasiek Zirael! Pijcie i weselcie się!
Elaine już zaczęła nalewać wszystkim i z uśmiechem rozdawała śpiewakom, a nawet tym, którzy w zawodach nie uczestniczyli.

Minęła chwilka, zanim każdy stał już z pełnym kuflem. Jedynie Żaba, nie trzymał żadnego alkoholu, co wydawało się bardzo dziwne w jego przypadku. Poczekał chwilkę, aż wrzawa ucichnie, chrząkając znacząco: - Ekhm... Ekhm... Panie i Panowie! Nie będziemy wszak stali z kuflami w dłoniach! Siadamy wszyscy przy jednych stołach, czy może, szanowni goście wolą rozbić się na grupki?! I co by państwo chcieli spożyć?

Żaba po tych słowach zerknął w stronę Elaine i zobaczył, że ta cała zbladła. "Pewnie boi się, że doprowadzę ja do ruiny" - pomyślał. Przyczłapał do niej i cichutko szepnął: - Nie martw się o nic pieniężnego, ja już się tym zajmę... Byłem księciem, to znam się trochę na ekonomii...
Elaine spojrzała na niego i... wybuchła! Głośnym śmiechem. Wszyscy goście spojrzeli w ich stronę, dziewczę zawstydziło się i zasłoniłą dłonią usta, a CoB czuł, że się rumieni jego zielona skóra...
Goście karczmy zaraz powrócili do swoich zajęć i karczmarka powiedziała cicho do Żaby, jeszcze lekko się śmiejąc, chociaż marszcząc cudowne czółko: - Przecież nie przygotuję dla wszystkich jedzenia! Nie mam tyle sił!
Żaba zrobił minę filozofa i wyrwało mu się z ust przeciągłe: aaaaaachaaaa! Nie pomyślałem o tym... Hmmm... To Ci pomogę, wiesz jak, tylko będziemy musieli pracować po ciemku!
Dziewczę popatrzyło z wyrazem politowania na chłopca zamienionego w Żabę i odpowiedziała mu: - Ty głuptasie! Przecież ogień daje światło! Jak masz zamiar sprawić, by był ciemny?!
CoB znowu poczuł się głupio i przytaknął rozmówczyni. Po chwili jego usta rozjaśnił uśmiech... (A był on zaiste szeroki - tak jak żaba tylko może się uśmiechać). - Wiesz co, mam pomysł. Ja te potrawy przygotuję, a Ty je ugotujesz, usmażysz, czy co oni będą tam chcieli. Tym sposobem, będzie pracy po równo. Zgadzasz się?
Anielica przyklasneła w dłonie i pokiwała gorliwie głową.
Teraz dwójka czekała na zamówienia...
Zobacz profil autora
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Pon 0:40, 10 Lip 2006     Temat postu:


Do Karczmy weszła pewna postać.

Nadal niskie i niezbyt piękne stowrzenie, jakim była Myosotis wyglądało teraz nieco inaczej. Blada cera wyraźnie musiała zaznać dotyku słońca, tak samo jaśniejsze niż zwykle włosy dziewczyny.
Dużo się zmieniło. Ale nie ona.
Opatulona płaszczem usiadła w rogu izby. Oczywiście w tym najciemniejszym z kątów. Podeszła, jakby w powietrzu, delikatnie rozrywając palcem sieć utkaną przez zaklinacza deszczu. Pajęczyna ugięła się natychmiast.

-Czyżbyś była opuszczoną... karczmo?- spytała budynku. Głos nie był niepewny. Jej głosy był bezbarwny. Jak czysta woda.
Myosotis uśmiechnęła się paskudnie. Wyszczerzyła specyficzne zęby, nie potrafiła się uśmiechać jak człowiek.
Zrzuciła płaszcz i miecz do swojego kąta, spod nich wypłynął kurz.

-Nawet barmanki brak...- wymruczała lekko kołysząc biodromi w tak nuconej muzyki.
-Nawet barmanki brak...- Myosotis Mori bezceremonialnie przeskoczyła blat, chwcyąc lężącą na nim zakurzoną szmatkę. Otworzyła jedną z beczek w której była woda. Zamoczyła w niej szmatkę i krążąc kocimi ruchami po izbie zaczęła doprowadzać ją do jakiegokolwiek pożądku.
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Wto 14:32, 11 Lip 2006     Temat postu:


CoB niepokoił się długim brakiem powrotu cieni... Możliwe, że po prostu jego moce nie działały wiecznie - był wojownikiem, nie magiem. A właściwie Żabą, nie człowiekiem. Więc po długim okresie "dokarmiania" ryb i spoglądania na te wszystkie romanse, bitwy, czy zwykłe rozmowy podjął decyzję powrotu do karczmy.
Jakże się zdziwił, widząc, że ścieżyna już zarosła, a i sama Karczma stała się budynkiem mniej przyjaznym. Drzwi, już lekko zbutwiałe, były lekko uchylone, brudne okna nie pozwalały zajrzeć do środka. Pod okapnikiem uwiły gniazdo jaskółki, chociaż nie było to takie złe...
Schodki do wejścia obrosły mchem, na nim były w miarę świerze wgłębienia.
CoB wszedł tam zaniepokojony, spodziewając się ujrzeć samotną Elaine.
Powoli wczłapał...
I nie zobaczył karczmarki. Musiała już odejść dawno temu, żaba nie miał jej tego za złe... Pewnie jakiś chłopak z wioski urzekł ją bardziej, nie to co on - Żaba, która tak naprawdę nic dać od siebie nie mogła.
Głęboko westchnął, połknął żabią łzę i przyjrzał się osóbce pracującej w karczmie. Po cichu wskoczył na parapet i bez słowa przyglądał się temu dziwnemu dziewczęciu. Nie miał ochoty się odzywać, teraz poczuł się jeszcze bardziej samotny, chociaż dziewczyna, niczym promyk słońca, powoli czyściła miejsce, które on tak zaniedbał...
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach