Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Sob 11:13, 29 Lip 2006     Temat postu:


Myosotis zastanawiała się nad czymś chwilę, gdy nagle jej oczy otworzyły się szeroko. Były pełne przerażenia i paniki, jakby stało się coś strasznego.
-CIASTO!- krzyknęła Myosotis i popędziła do kuchni machając w biegu rękoma. Nie zważając na to, że piec jest pewnie gorący, otworzyła go nie chwytając nawet żadnej ścierki, przy czym oczywiście poparzyła koniuszki palców.
Kiedy jej się to wreszcie udało, zorientowała się, że... nic w piecyku nie ma.
-Moje ciasto...- powiedziała wzburzona.
-Przed chwilą je wyjąłem pani... piec jeszcze nie zdążył ostygnąć.- skrzat popatrzył na Myosotis jak na opęntaną.
-A... tak... rozumiem... dziękuję Ci przyjacielu.- mruknęła pod nosem oblizując i dmuchając na palce.
-Chodźże, szklanka soku Ci się w nagrodę należy, a może i miodu?- dodała po chwili, na co stwór aż zapiszczał i popędził za karczmarką niosącą gorące ciasto.
-Co drugi głupi ma takie szczęście!- krzyknęła wchodząc do izby, po czym usiadła na swoim miejscu, nalała soku skrzatowi i Zikowi i zaczęła kontynuować dmuchanie i oblizywanie palców, gderając pod nosem na swoją głupotę.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 11:35, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Ciasto? -powtórzył zaskoczony widząc dziwaczne zachowanie Myosotis. Jednak gdy wróciła z rzeczonym ciastem, uśmiechnął się szeroko i wciągnął nosem jego zapach, uśmiechając się przy tym błogo. Widząc co Myo robi z palcami, zmartwił się, domyślając się co się stało i wyciągnął ku niej dłoń.
-Mogę ja to zrobić? -uśmiechnął się do niej patrząc jej w oczy.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Sob 11:42, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Nie trzeba... już przechodzi. Opuszki są bardzo wrażliwe po prostu.- powiedziała machając ręką. I uśmiechnęła się do Zika. Przez chwilę patrzyli na siebie bez słowa, gdy nagle Myosotis wpadła na pewien pomysł.
Spojrzała na ciasto.
Poszła du kuchni po talerzyk i kubek. Wróciła do stołu i ukroiła kawałek "placka" po czym, już na talerzu pokroiła go na bardzo małe części. Du kubka nalała kubek miodu.
-Przepraszam panów na chwile...- powiedziała uśmiechając się i kłaniając dwornie. Zaniosła kubek i talerz z ciastem do kuchni. Nalała do misy wody, po czym wszystko postawiła na tacy. Z tacą podążyła do swojego pokoju.
CoB jeszcze spał. Myosotis speszona mruknęła coś pod nosem i postawiła tacę na nocnym stoliku i wszyszła.
Kiedy wchodziła spowortem do izby karczmy, zaśmiała się do Zika i Skrzata siadając obok nich.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 11:48, 29 Lip 2006     Temat postu:


-No to co, czas by coś zjeść, nie? -uśmiechnął się szeroko -Myo, czyń honory gospodyni wyjął sztylet zza pasa, przetarł go skrajem płaszcza i podał dziewczynie.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Sob 11:55, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Ładna broń...- powiedziała przyglądając się sztyletowi, a następnie zabrała się za krojenie ciasta.
Kiedy ukroiła i podała "chłopcom" i sobie po kawałku, nalała w dwa kubki miód, a w jeden sok.
-Smacznego.- mruknęła upijając łyk swojego soku.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 11:57, 29 Lip 2006     Temat postu:


Zik przekrzywił głowę spoglądając na Myosotis.
-Nie zapomniałaś o czymś? -i gdy upiła łyk soku i odstawiła kubek, zamienił swój i jej miejscami -to ja miałem pić sok -rozesmial się cicho.
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Sob 12:15, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Jestem abstynentką i napewno mam słabą głowę... wolę nie pić w pracy...- mruknęła zawstydzona, podając kubek Zikowi.
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Sob 12:18, 29 Lip 2006     Temat postu:


CoB po przebudzeniu stwierdził, że coś smakowicie pachnie. Rozejrzał się wokoło i ujrzał ciasto, a obok miseczkę wody. Usmiechnął się od ucha do ucha i podskoczył do ciasta. Uszczyknął kawałek, zamoczył niezgrabnie w wodzie i powoli przełknął. Było pyszne i wkrótce spałaszował całość zastanawiając się, jak to się dzieje, że go nie rozerwało.
Zaraz potem wyszedł na rekonesans. Jego wzrok spoczął na skrzacie, Ziku i Myo, ale bardzo cicho prześliznął się do drzwi frontowych nie chcąc ich denerwować. Wiedział o umizgach Zika, a i dla Żaby Myo nie była obojętna, jednak to różniło go od mężczyzny, że nie był namolny i wolał dać dziewczynie wybór, nie zmuszając jej do tego. Poza tym nauczył się samotności i wręcz ją lubił...

Wyszedł na zewnątrz, przeciągnął się i spojrzał w las. Wokół panowała susza, drzewa mimo że były zielone, to umierały. Bogowie chyba opuścili zamek, a może to był jakiś znak, którego Żaba zrozumieć nie potrafił...
Zamyślił się, kiedy poczuł... strach...
Jego brat, zły brat - wampir był gdzieś tam w lesie. CoB skupił się, ponieważ byli emocjonalnie złączeni i ogarnął jego uczucia. Ze zdziwieniem stwierdził, że nie ma w nim gniewu, czy złości, lecz bezsilność... Coś musiało się stać, a Żaba czuł, że tym razem, to on odwiedzi tą esencję zła, która w nim kiedyś tkwiła.
Ale póki co patrzył na Słońce i rozmyślał, kiedy w końcu skończy się ta susza...
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 12:19, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Jeden kubeczek nie zaszkodzi, a co Cię nie zabije to Cię wzmocni -roześmiał się -no ale jak mówiłem, Twój wybór -chwycił podany mu przez Myosotis kubek i wzniósł do toastu -za naszą piękną karczmareczkę!
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Sob 12:23, 29 Lip 2006     Temat postu:


-Taaak... Żeby Elain wróciła i zajęła sięKarczmą jak należy.- powiedziała Myosotis i wyszczerzyła do Zika zęby. Nagle, kiedy miała upić już łyk soku, zatrzymała kubek w połowie drogi do ust i rozejrzała się po karczmie.
-Zik... czy nie widziałeś... nie, znowu mam zwidy.- mruknęła i szybko nadrobiła czas na picie soku. Wyraźnie zamyślona popatrzyła się na drzwi.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach