Wysłany: Śro 13:18, 16 Sie 2006
Temat postu:
Lord Erblyn podniósł się z wysiłkiem z ziemi, zdał sobie sprawę, że wybrał złą taktykę... Że prawdopodobnie nie istnieje żadna inna... Szukał zwrokiem po ziemi dwóch małych dziur, tlących się słabym, ledwie dostrzegalnym płomykiem... jeszcze tylko trzy - pomyślał...
- Niszczysz wszystko, sprawia ci to przyjemność, lecz pozbawiasz się jej źródła w ten sposób... gruzów nie ma sensu niszczyć... Zastanawiam się, jak będzie wyglądał koniec...
Ujął mocniej miecz, ruszył szarżą na przeciwnika, oceniając położenie płomyków...
Miecz zawibrował...
- Nie teraz, jeszcze nie teraz - wyszeptał...
Zadał cios z poprzeczny z lewej, zawirował na prawo uciekając od przeciwnika, wyskoczył, by dżgnąć grunt. Wylądował fikołkując.
- Swoją drogą, pozdrów swoją panią... zaczyna mi się wydawać romantyczna, chyba się zakochałem - zadrwił Erblyn, krzywiąc uśmiech niczym Moebius czas...