Wysłany: Pią 23:06, 17 Lis 2006
Temat postu: Książe Ciemności vs. Skryberianin
Gdy Zak z trudem uchylił wielkie wrota sali pojedynków poczuł lekkie drganie otoczenia. Z początku zerknął na podłogę, po czym zorientował się jednak, że to powietrze drży z podniecenia w oczekiwaniu na tą walkę. Obaj byli w stanie zmieniać rzeczywistość, siebie, odrobinę innych.
*Będą się tu tłuc*- pomyślał, po czym przepchnął się przez szparę w drzwiach. Przeszedł się po sali, spojrzał na sufit, po czym rzekł:
- Panowie Zeth i Tajemniczy proszeni są do działu obsługi klienta! <chichot> Wiedział, że nikt go nie słyszy. Po czym powiedział, już całkiem poważnie:
-Książe Ciemności Zeth zmierzy się tu ze Skryberianinem Tajemniczym Bezimiennym!Machnął niedbale ręką w stronę drzwi, jakgdyby oczekiwał tam obu Panów. Nie doczekał się. Dodał:
-Walczących oczekuję tutaj przez piętnaście minut.
Pomyślał, że to potwornie poważnie zabrzmiało. Zaśmiał się, na myśl o powadze. Nie wiedział dlaczego. Po prostu się zaśmiał...
Skryberianin wszedł do sali z uśmiechem na ustach. Już wkrótce czeka go fascynujące, nowe doświadczenie.
- Już jestem, sędzio. - odezwał się do elfa z głębokim ukłonem. - Teraz zaczekajmy na Księcia, i niech on rozpocznie ten bój.
Zeth stanął na "arenie" gdy już byli na właściwym miejscu. Ruiny Stalingradu... wszędzie gruz, płomienie... i swąd krwi i spalenizny w powietrzu...-Mamy piętnaście minut do rozpoczęcia, wiec powiedz mi, Skryberianie... chcesz walczyć dla zabawy, czy na serio?- zapytał. Wiatr zawiał mocniej i Książę naciągnął kaptur na oczy. Smród krwi nasilił się. -Nie mam nic ani przeciw konkretnej walce, ani przeciw zwykłej zabawie...- dodał szybko, a wiatr zmienił kierunek. Płaszcz Zeth'a załopotał, nie wydając dźwięku, a pole omiótł dym z jednego z płonących domów.
- Na serio, Książe. - Skryberianin uśmiechnął się, chwytając się za brzuch, z którego oddzielił się kolczasty łańcuch w kolorze czystego srebra. - O ile przez zwrot "serio" rozumiesz "na śmierć i życie". Bo skoro i tak w razie potrzeby zostaniesz wskrzeszony, to dobrze byłoby doświadczyć śmierci. Znasz słowo 'sensoryta'? To o mnie. - uśmiechnął się i zakręcił łańcuchem nad głową, wskakując na kawałek zwalonego muru.
-A więc przekonasz się, czemu słowa "Zeth" i "Death" są do siebie podobne...- mruknął Książę. Z cienia wyłoniła się kosa, którą Zeth chwycił wprawnie i niósł ostrzem do góry. Z głośnym trzaskiem ostrze stanęło na sztorc i znów opadło.
-Czekam wiec na znak rozpoczęcia!- warknął Książe wypranym z emocji głosem przypominającym jazgot nie naoliwionej machiny.
Zaknafein Elf zamkowy
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 207 Przeczytał: 0 tematów
Elf przerażony spoglądał to na jednego, to na drugiego. Chcieli się pozabijać, wiedząc że i tak w razie czego zostaną wskrzeszeni. Wariaci. Ale to ich decyzja, ich rozrywka i ich sprawa. Uniósł głowę i powiedział:
-Tak więc zacznijcie.
Po czym wycofał się na bepieczną odległość.
Książę czekał na to. Pierwszy atak nadszedł od góry. Cień Księcia wydłużył się i uderzył łukiem, zmieniając sie w grad zelaznych ćwieków. Od prawej trzymał kosę gotową do podwójnego zamachu. Umysł podzielił się na troje, wysyłając zmysł telekinezy w wymiar materialny, wzrok w spektralny, a sensor dusz w wymiar astralny, by skutecznie tropiać każdy ruch i myśl przeciwnika pmimo niewidialności, czy innych sztuczek.
Skryberianin spokojnie kręcił łańcuchem w powietrzu, obserwując zbliżające się ćwieki. Gdy grad żelaza niemal go dotknął, nagle z niewiarygodną prędkością skoczył w tył, patrząc jak kawałki stali wbijają się w ścianę na której przed chwilą stał. Łańcuch nagle eksplodował płomieniem, a z pleców elfa wystrzeliły płomienne skrzydła. Skoczył w powietrze, przyśpieszając obroty łańcucha i tworząc z niego błyszczącą srebrem, ruchomą tarczą, gdy wzniósł się wysoko ponad Księcia.
Ksiażę szybko skorzystał z indukcji powietrza w planie spektralnym i warknął -Na ziemię...- po czym wystrzelił kilkanaście mackek z cienia gorejących budynnków w kierunku przeciwnika, celem pochycenia go. Po dwa na każy z 4 punktów uniku, który mógłby zająć przeciwnik i dwa an obecna pozyjce skryberianina. Przygotował dwa ostrza we własnym iceniu od strzału ciśnieniowego, jeśli tylko przeciwnik choć tylko na chwilę bedzie poruszał się przewidywalnym torem...
Istota nagle zniknęła w rozbłysku światła, wywołanego błyskawicznym spalaniem azotu z tlenem.
- Wyjątkowo spektakularny efekt świetlny, prawda? - rzucił, gdy świetlista kula, w obrębie której znikał wszelki cień, przemieściła się nagle wokół Księcia Ciemności...
...Skryberianin pędził w powietrzu w przeciwnym kierunku, by zmylić Księcia i wyprowadzić cios srebrnym łańcuchem w jego plecy.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3Następny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach