Wysłany: Pią 13:03, 07 Lip 2006
Temat postu: Uzbrojenie i opancerzenie.
Tutaj możemy sobie dyskutować o uzbrojeniu historycznym i porównywać ewentualnie z uzbrojeniem fantasy. Tylko jeśli już to poproszę zostawić broń magiczną za drzwiami, jako że magię nie bardzo da się tak porównywać
erbello napisał:
Czym się różni sejmitar od szabli? ;p
Co do szabli, całkiem ciekawy artykuł jest w wikipedii:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale jeśli chodzi o sejmitar a raczej scimitar, to pozwolisz że odpowiem innym razem, mając przed sobą moje opracowania, tak więc proszę o wyrozumiałość - mieszkam w dwóch miejscach jednocześnie i nie wszystkie książki mam przy sobie. Pozdrawiam.
Mhm... Ja tam o wiele bardziej wolę nazwę SCIMITAR od sejmitar (bo tak właśnie jest poprawnie ) a tak na marginesie, Zik, jak ktoś będzie chciał porównanie katany i miecza, to zostaw to MNIE! oki? Dobra, najwyżej dodam coś od siebie
Zik pytanko to "coś" co u Ciebie w randze na obrazku jest to Kord czy Tasak ??
A i półtorak to wcale ne taki zwykły jest, bo i tak wszyscy co się w fantasy urodzili zwą go bastardem i im odwala na ich punkcie i nie pytaj się mnie czemu.
P.S. Craw mówi żebyś usunął sobie tło z naokoło/naokoła tego mieczyka
Gość
Wysłany: Pią 15:00, 07 Lip 2006
Temat postu:
Kairon Askariotto napisał:
Zik pytanko to "coś" co u Ciebie w randze na obrazku jest to Kord czy Tasak ??
A i półtorak to wcale ne taki zwykły jest, bo i tak wszyscy co się w fantasy urodzili zwą go bastardem i im odwala na ich punkcie i nie pytaj się mnie czemu
Właściwie to jest "coś" Jeśli chodzi o nazewnictwo to najbliżej mu "fachowo" do tasaka, a "popularnie" do kordelasa pirackiego - czyli szeroko pojętej szablopodobnej broni używanej przez piratów (a używali co mieli pod ręką )
Co do półtoraka - "bastard" to brzmi gr0źnie i mr0cznie (jedno z tłumaczeń - NIE właściwe tutaj - "drań") więc nic dziwnego że fantasowcy lubią tę nazwę. Sprawa zaś jest dużo prostsza. Właściwe tutaj tłumaczenie słowa "bastard" to "bękart" czyli syn z nieprawego łoża - ten miecz właśnie taki jest. Za duży jak na jednoręczny, za mały jak na dwuręczny. Dlatego taka a nie inna nazwa.
Co do półtoraka - "bastard" to brzmi gr0źnie i mr0cznie (jedno z tłumaczeń - NIE właściwe tutaj - "drań") więc nic dziwnego że fantasowcy lubią tę nazwę. Sprawa zaś jest dużo prostsza. Właściwe tutaj tłumaczenie słowa "bastard" to "bękart" czyli syn z nieprawego łoża - ten miecz właśnie taki jest. Za duży jak na jednoręczny, za mały jak na dwuręczny. Dlatego taka a nie inna nazwa.
Nie żebym nie wiedział tego ale looz
A i mi jeno chodziło o to, że ludziom odwala na jego punkcie z powodu tej jak to ująłeś mr0cznej nazwy - bastard , ja tez che bo to fajnie brzmi ...
A i nie taki wcale za duży do jednej łapki, zwłaszcza dla mojego znajomego Oskara, mu to zbytnio różnicy nie robiło jedną czy dwoma z tym, że trzymając dwoma robił się naprawdę groźny
poza tym co do samego półortraka to on wcale taki niewygodny dla jednej nie jest ... wszak dobry półtorak ma być wykonany tak, że nie może być za ciężki, tak żeby jedną walczyć się dało czasem, ale jednocześnie ma posiadać rękojeść wygodna dla dwóch rąk, tak że kiedy trza będzie niezłego przyspieszenia i siły mieczy dostanie, gdy go oburącz chwycimy ...
oczywiści to ile ma mięć półtorak? To sprawa bardzo ruchoma dla mnie osobiście to miecz, którego rękojeść wraz z głowicą ma około 15-20 cm a całość ma się mieścić w przedziale od 110 do 130 cm oczywiście to tylko tak umownie, bo jak by inaczej.
W sumie kiedyś uznałem z kolegami że miecz półtoraręczy to taki dwurak dla słabszych co nie poradzą sobie po prostu z co najmniej 3-ma kilogramami żelastwa ... ale to oczywiście tylko taki żart
No i co ciekawe miecz półtoraręczny był jako tako jedyną bronią fechtunkowa, bo idealnie nadawał się do efektownych pojedynków, pełnych pięknych finezyjnych ciosów i zastaw czego przy dwuraku raczej nie zobaczymy. A przy jedno ręczmy no cóż jednoręczny to rzadko sam występował a walka jedynką plus tarcza to takie zapieprzanie się po blasze :/ ... nie to co finezja półotraka
No to, to by było chyba tak po krotce o mieczu półtoraręczym, zwanym również półtorakiem, no i oczywiście bastardem
W następnym odcinku o tym co to jest ricasso i” z czym to się je.” Od razu mówię, nie to nie jest jakąś potrwa z ryżem (to z ryżem to risotto )
Oskar? Osrkar walczyl z lewa reka w kieszeni ^_^ Poltoraki sa cool, dwuraki tez Katany tez niczego sobie, choc wg mnie o wiele ciekawsze sa naginaty (bo katany mi sie juz przejadly)
Gość
Wysłany: Pią 16:30, 07 Lip 2006
Temat postu:
Kairon Askariotto napisał:
Nie żebym nie wiedział tego ale looz
Nie Ty jeden tu jesteś, poza tym nie wiem co wiesz a czego nie
Kairon Askariotto napisał:
A i nie taki wcale za duży do jednej łapki
Powalcz takim kilka godzin w upale na bitwie trzymając w jednej łapce to pogadamy A do pojedynków jak kto ma nieco silniejszą łapkę to czemu nie. Do pozostałych Twoich rozważań na ten temat również odpowiadam powyższym zdaniem
Kairon Askariotto napisał:
oczywiści to ile ma mięć półtorak? To sprawa bardzo ruchoma dla mnie osobiście to miecz, którego rękojeść wraz z głowicą ma około 15-20 cm a całość ma się mieścić w przedziale od 110 do 130 cm oczywiście to tylko tak umownie, bo jak by inaczej.
Co do wymiarów to dam znać jak dorwę moją "biblię" o broni. Albo dziś jeszcze albo dopiero po Grunwaldzie, jako że wyjeżdżam jutro a wracam w kolejną niedzielę. Napiszę tylko że półtorak powinien ważyć ok. 1.5 kg
Kairon Askariotto napisał:
No i co ciekawe miecz półtoraręczny był jako tako jedyną bronią fechtunkowa, bo idealnie nadawał się do efektownych pojedynków, pełnych pięknych finezyjnych ciosów i zastaw czego przy dwuraku raczej nie zobaczymy. A przy jedno ręczmy no cóż jednoręczny to rzadko sam występował a walka jedynką plus tarcza to takie zapieprzanie się po blasze :/ ... nie to co finezja półotraka
Bzdura walka mieczem dwuręcznym to był bardzo popularny temat traktatów średniowiecznych o sztukach walki. Sam mam jeden (traktat, bo miecze mi jednak bardziej pasują półtoraki - ale dlaczego to innym razem) Faktem jest że współczesne walki jedynkami wyglądają jak tłuczenie po blachach, a dwójki rzadko widać bo i drogie i wymagające, ale to co napisałeś to jednak nie do końca prawda.
Crawley napisał:
Osrkar walczyl z lewa reka w kieszeni ^_^
Ja bym nie mógł - jestem leworęczny
CoB Panna Migotka
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów
Ja tam w ogóle nie powinienem się odzywać bo to niezbyt moje klimaty, a jedyne bronie jakiw akceptuję to maczety, brzytwy i noże (wszystko ofc powiązane ze sztukami walki ) Ale zawsze ciekawiła mnie jedna sprawa, a znaleźć na ten temat, nic nie znalazłem: Czy orientuje się ktoś może o stylu walki Bliskiej Azji? Chodzi mi o (w miarę) słynne tańce miecza, z dwoma szablami (?) albo z jedną?
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2Następny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach