Wysłany: Pią 19:41, 08 Wrz 2006
Temat postu:
no właśnie... co to dół?
a tak serio... ja mam czasami doła... i łapię muła jak słucham Myslovitz [i tak ich kocham] ...
jak mam doła to słucham "grawitacji" hey... jest to tak wesoła piosenka...
warto pośpiewać pod prysznicem! działa to wspaniale
, SKAKANKA !
można się też ze mną spiknąć
, rozmowa zawsze pomaga...
a tak po za tym to psycholog...
[pozdrawiam]
/edit
po co się martwić?
po co mówić sobie że jest się beznadziejnym człowiekiem?
że na nic Cię nie stać...
że jesteś ofiarą losu...
po co?
dostałaś wielki dar- życie
dlaczego chcesz je marnować na płakanie nad własnym losem?
los NIE jest niesprawiedliwy... no dobra- czasami jest, ale...
umierasz z głodu jak dzieci w afryce?
masz obie ręce i nogi?
chodzisz do szkoły?
zdaje mi się że nie przymierasz z głodu, ręce masz... jakoś pisać musisz... do szkoły chyba chodzisz... a przynajmniej chodziłaś, bo pisać potrafisz...
więc nie jest źle... nieprawdaż?
ja mam odstające uszy, daleko mi do ślicznych lalek... jestem płaska jak deska
... i wiesz co? dobrze mi z tym
mam wiele odchyłów... robię bańki mydlane w parku, śpiewam pod prysznicem... co chwilę ze stanu euforycznego popadam w deprechę...
ciężko do mnie dotrzeć, ale ludzie którzy poznają mnie bliżej i przymykają oko na moje głupawki naprawdę mnie lubią
i ja ich też lubię
uśmiechnij się do siebie w lustrze
pokochaj siebie
a wtedy- kochaj bliźniego jak siebie samego.
wystarczy chcieć...