Wysłany: Nie 14:05, 25 Cze 2006
Temat postu:
wstać
rzucić budzikiem o ścianę(nawet gdyby nie dzwonił
... najpierw to trzeba mieć jeszcze budzik, ale zawsze można rzucić szklanką
)
ubrać się
zwlec się na dół(w moim przypadku)
uciec bernardynowi...
np do kuchni
wyciąć kanara na ślinie psa
(w między czasie przeżywac załamanie nerwowe
)
nagle okazuje się, że nie mam co jeść
(tzn... lenistwo!)
wyjść na dwór... skoczyć po jazgota(11letnia kinga)
pójść do lasu bez butów i optrzepywać mrówki ze stóp
na ostatkach sił (nie było śniadania- lenistwo), koło godziny 15, obrać kierunek "dom"
zjeść coś wreszcie
szkicnąć rysunek
skrzyknąć braci ("oż" wy dziady
) i grać w piłkę... coś w stylu kinder- balu... jakieś dzieci plączące się pod nogami... kilku studentów... jakaś vandzishka
gramy w piłkę/drzemy się/zdejmujemy kota z drzewa/śpiewamy^^'
koło godziny 22 ognisko (vandzishkowa rodzicielka- "tylko niczego nie spalcie")
po ognisku przypominam sobie, że miałam nasmarować łańcuch w rowerze...( Leeeszeeekkk... wiesz coooo...? )
prysznic i spać
i w koło Wjtek... tzn. to wszystko się zmienia, ale nadal jest w tym klimacie wiecznego błogostanu i zmęczenia...