Autor / Wiadomość

Opowiadania część pierwsza: "Początki"

Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:27, 25 Cze 2006     Temat postu: Opowiadania część pierwsza: "Początki"


Witam, stawiam swoje pierwsze (no może nie takie znów pierwsze Wink) małe kroczki na drodze do opowiadania. Będę tu wrzucać po jakimś małym fragmencie i jeśli mogę Was prosić, to wypowiadajcie się. Ułatwi mi to pisanie i poprawianie. Jest to zapis z sesji w autorskim świecie Mr. Zeth'a. Znajdziecie ją na TRPG, "Pradawni Władcy" jej tytuł. Dla Waszej wygody nie będę pisać wszystkiego kursywą. O ile nie zapomnę Wink



Rozdział Pierwszy: Początki

Było dość ciepło, jak na tę porę roku. Po długiej zimie nastały w końcu ciepłe dni i cała przyroda gwałtownie obudziła się do życia. Niemal jak na umówiony sygnał, zarówno ziemia jak i drzewa, okryły się drobną zielenią i gdzieniegdzie skromnym jeszcze kwieciem. Pojawiły się pierwsze owady i motyle, prekursorzy upałów. W dzień, w pełnym słońcu było naprawdę gorąco, jednak noce i poranki nadal wiały chłodem. Wystarczyło też stanąć w cieniu większego drzewa, by przy delikatnym wietrze zatrząść się z zimna. Lecz nikt nie przejmował się tym. Kobiety założyły lżejsze sukienki z odkrytymi ramionami, mężczyźni czasem wstawiali swe nagie torsy na ciepłe promienie słoneczne. A dzieci... no cóż, dzieci chodziły brudne i szczęśliwe, niezależnie od pory roku.
Ptaki ćwierkały radośnie przekrzykując się w krzewach i Sester jak zwykle dość nieudolnie próbował się zalecić do Nefryty, która stała spokojnie przy barze i konwersowała na zmianę z barmanem i elfem. Karczma, w której przyszło jej od dawna pracować była spokojnym, skromnym miejscem. Każdy mógł tu liczyć na kufel rozcieńczonego piwa i odrobinę jadła. Kilka drewnianych stołów i dwa mniejsze stoliki świeciły jeszcze pustkami, za wczesna to była pora na gości. Dopiero za kilka godzin, gdy mężczyźni zejdą z pola, mogli się spodziewać pierwszych, stałych klientów.
Jednak karczma zawsze stała otwarta, również w nocy. Nie było się czemu dziwić, wioska, czy raczej małe miasteczko, znajdowała się na tyle blisko szlaku handlowego, że zawsze mogli się spodziewać jakiegoś zbłąkanego i zmęczonego kupca. Takie umiejscowienie miało swoje ogromne plusy – dostęp do najlepszych i najświeższych rzeczy, często za godziwą cenę. Handel zaczynał powoli kwitnąć i wioska przekształcała się w małą mieścinę... Niestety znajdowała się też na tyle daleko od chronionego przez straż szlaku, że stawała się częstym celem ataków i wypadów rabusiów. Wiele razy się zdarzało, że po nieudanym skoku na karawanę, zdesperowani rabusie poprawiali sobie humor grabieżą na spokojnej osadzie. Stało się to już niemal tradycją. Brali wtedy wszystko, czego zapragnęli. Jadło, napitki, kobiety. Było tak już od trzech lat, lecz pomimo wielu próśb mieszkańców, Władczyni nic z tym nie zrobiła. Możliwym było, że Doradcy uznali, iż sprawa jest na tyle błaha, że petycje nawet nigdy do niej nie dotarły...
Zobacz profil autora
Arango
Promyczek



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:30, 25 Cze 2006     Temat postu:


Moje zdanie na temat Twojego stylu znasz od dawna. Ten fragment utwierdza mnie tylko, że miałem rację.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 21:08, 25 Cze 2006     Temat postu:


Właściwie nie ma czego tu oceniać, strasznie to króciutkie i nie niosące ze sobą niczego...

Nie jestem i nigdy nie byłem specjalistą w posługiwaniu się polszczyzną, jednak odnoszę wrażenie iż słowo "prekursor" zostało tu niepoprawnie użyte.
Z jednej strony skupiasz się na mniej istotnym opisie przyrody niż na postaciach, bo cóż o nich wiemy, oprócz tego że mają imiona?

Poza tymi drobnymi mankamentami, styl (bo co tu innego oceniać...) masz bez zarzutu.
Arango
Promyczek



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:26, 25 Cze 2006     Temat postu:


To pierwszy rozdział, o ile wiem ma być tego "troszkę" więcej. Tu tylko można ocenić styl. Very Happy
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:49, 25 Cze 2006     Temat postu:


Hmm... właściwie to jest to jedynie FRAGMENT wstępu Wink Będę dawać po małym kawaleczku, żeby ludzie czytali. Wiem, jak duża ilość tekstu odstrasza Laughing Takich fds'ów na przykład Wink Ale dzięki. Jakaś propozycja zmiany?
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Nie 22:04, 25 Cze 2006     Temat postu:


Ouzi, kiedy zamieścisz więcej - przeczytam. Nie jestem w stanie niczego komentować "po kawałku", bo nie mam poglądu na dalszą część Wink Nie zrażaj się Smile
Zobacz profil autora
Sabrae X.




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Nie 23:39, 25 Cze 2006     Temat postu:


Zapowiada się ciekawie. Na pewno będzie to baaardzo długie opowiadanie, sądząc po liczbie postów na tamtej sesji. Czekam na dalsze części.
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:04, 26 Cze 2006     Temat postu:


Tak, jak chcieliście, tak czynię... Smile Dodam, że samych notatek mam tego opowiadania ponad 80 stron, a to było dopiero pół pierwszej, której "pierwowzór" zawiera się w czterech linijkach Wink Enjoy... (choć jak dla mnie, ten fragment trąca drętwotą Confused)


Ten stan rzeczy trwał do początku zimy. Wtedy to w środku nocy Nefrytę obudziły krzyki jej przerażonego ojca i siostry. Rabusie wtargnęli do ich domu. Dziewczyna spała na strychu, teraz wyrwana ze snu cicho wstała z łóżka, przeczołgała się i spojrzała w dół. Zobaczyła swego ojca oddającego mieszek z pieniędzmi i błagającego, by nic im nie zrobili oraz swą siostrę skuloną w kącie. Staruszek płaszczył się przed bandą obdartusów na kolanach, łkał jak dziecko. A oni się z niego śmiali. Dwóch przytrzymywało go w mocnych uściskach i jeden, wyglądający na przywódcę, zaczął przyglądać się Miriam.
- Zostawcie moją córkę, błagam... – skomlał mężczyzna. – Weźcie, co chcecie, tylko nie krzywdźcie jej...
Nefryta przygryzła wargi, gdy rabusie wybuchnęli gromkim śmiechem. Czuła, jak narasta w niej wściekłość, irytacja i chęć działania, lecz również strach, który ją skutecznie paraliżował. Poza tym i tak nie zdołałaby nic zrobić, nie umiała wszak walczyć. Mogła jedynie bezsilnie się przyglądać i czekać, aż odejdą. Ukrywać się... A sposób, w jaki oni przyglądali się jej starszej siostrze, jak ją dotykali i badali kobiece kształty pod nocną koszulą wstrząsnął dziewczyną. Bała się nawet głośniej odetchnąć, by tylko nie odwrócili się w jej stronę...
- Nie masz tu nic, co mogłoby nas interesować – zaśmiał się przywódca wytracając staremu sakiewkę z ręki, która z brzdękiem kilku monet upadła na drewnianą podłogę chatki. Wysoki i brzydki mężczyzna przypominał bardziej istotę, która przekroczyła bramy piekielne i weszła do świata ludzi. Przewyższał wszystkich o niemal dwie głowy, a skórę miał zabarwioną krwistą czerwienią. Ściskał w ręku ogromny młot bojowy, a nagi tors naznaczony był wieloma głębokimi bliznami – śladami stoczonych walk. Dziewczyna przełknęła ślinę, nikt nie mógł się z nim równać. Przerażona Miriam musiała to samo pomyśleć, gdyż zaczęła płakać i coś cicho szeptać. Nefryta nie słyszała, co jej siostra mówiła, lecz mężczyźni zareagowali na te słowa śmiechem.
- Jeśli twa córa mi się spodoba, pozwolę wam żyć... – zagrzmiał czerwonoskóry, a na dźwięk jego głosu i słów Nefrycie zjeżyły się włosy na karku. Miriam zamarła wbijając swe przerażone oczy w twarz ojca. Bezgłośnie błagała go o ratunek.
Ojciec dziewczyn bezradnie klęczał na podłodze zaciskając pięści i klnąc ze swej niemocy. Raz uniósł oczy otwierając usta i wtedy przed oczami zapadła mu ciemność połączona z uderzeniem w potylicę. Opadł bezwładnie na podłogę, tuż pod stopy intruzów. Nefryta zakryła usta dłonią i cicho jęknęła.
Czerwonoskóry musiał mieć bardzo dobry słuch, gdyż usłyszał ją. Odwrócił się w jej stronę i warknął:
- Tam ktoś jeszcze jest! Brać go! – wskazał swym młotem kryjówkę dziewczyny.
W panice Nefryta zaczęła się niezgrabnie wycofywać w głąb strychu, jednak rabusie byli szybsi. Błyskawicznie pochwycili ją za nadgarstki i siłą wyciągnęli, brutalnie zrzucając na podłogę. Dziewczyna uderzyła mocno całym ciałem i uniosła na chwilę głowę.
- No... no... no... – odezwał się przywódca. – Kto by pomyślał, co za skarb ten stary jeszcze przed nami skrywał! – zaśmiał się głośno, choć przypominało to raczej huk osuwającej się kamiennej ściany na urwisku. Do jego głosu szybko dołączyła reszta mężczyzn. – Blondyna jest wasza, ja biorę sobie ten kwiat – zamruczał rozochocony i zbliżył się do Nefryty kucając przed nią.
Swą ogromną dłoń wsunął pod jej zgrabną bródkę i uniósł delikatną twarzyczkę dziewczyny lekko do góry, tak by móc ją ocenić. Czując jego szorstką, nieprzyjemną skórę skrzywiła się i potrząsnęła głową starając się wyrwać. Ujrzała uśmiech na jego paskudnej gębie i poczuła smród spoconego ciała. Zrobiło jej się niedobrze. Mężczyzna niezgrabnie odgarnął ciemnowiśniowe, niemal fioletowe włosy z bladego czoła dziewczyny i dwoje granatowych oczu błysnęło na niego z nienawiścią.
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 10:29, 26 Cze 2006     Temat postu:


Naprawdę doceniamy twe poczucie humoru, Ouzaru, jednakże wciąż prosiłbym o dłuższy fragment.

Według tego co pisałaś, zapowiada się dużo do czytania, jednakże póki co możemy sobie tylko narobić smaku i nic więcej.
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:56, 26 Cze 2006     Temat postu:


Wybacz Smile Ale nie chcę zamęczać tych, co nie mają czasu czytać dłuższych kawałków. Albo odstrasza ich widok ilości literek przekraczający 2 strony Wink Tak czy inaczej, może będę dawać po dwa fragmenty dziennie... Czy takie rozwiązanie pasuje?
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach