Wysłany: Sob 20:38, 19 Sie 2006
Temat postu:
Dziewczyna jest jak Kwiat. Delikatny boi się zerwać, a przyjdzie osioł i zeżre...
[właściwie to nie wiem... może malarstwo, a może ktoś będzie chodził w ubraniach z kolekcji panny Rzeźnik (póki co, lubię lumpeksy), może będę śpiewała, albo grała na harmonijce ( sie. nauczę ) na jakimś dworcu jak ucieknę z domu... nie wiem... nie wiem co będzie jutro]
a co lubisz dziewczynko?
a lubię rzeczy różne- kwadratowe i podłużne
jeżeli chodzi o jedzenie, to tutaj się nic nie zmieniło- płatki, płatki, płatki, płatki... rzygam płatkami... dobre!... zlizać z podłogi!
zielony... trawkowy, taki czy owaki, ładny i nadzieję daje... ZA DARMO
[a jak koty ładnie rzygają po trawce... a jakie koty są fajne, a jakie słowo "fajne" jest fajne...]
kałuże lubię... a nie pytaj dlaczego, czasami lepiej nie wiedzieć... [powiało chłodem]
terror lubię- zgrzytam zębami. nie zjem nic. nienawidzę was. sterroryzuję was płaczem.
trampki jakiekolwiek, firmy "ozdób se sam", raczej czyste...[sumienie, naiwne... czyste inaczej]
hipermarket "kup se"... KUP SE coś BO JEST TANIO.
kretynów lubię, bo kretynką jestem... robię to co zechcę, tutaj nie ma dróg- są za to rowy rowiaste i czarne żarówki ściemniające o ilości miłości w nieskończonym wszechświecie...
a wszyscy kretyni to jedna rodzina...
a jaką jesteś dziewczynką?
a zielonooką
z tyłu deska, z przodu deska... Tereska? nie... Agatka. bardzo to wygodne
szczęśliwa gdy głodna- moje drugie imie, co zamyka usta gdy czegoś nie rozumie...
rymować potrafię-> kot-płot. i pysznię się tym każdego dnia na dobranoc
[i nie zaczynaj zdania od "i"]
KOT-PŁOT, banalne, ale najeść się tym można
kudłatym być, grzywkę mieć,
niewyspany umysł z wieczora- podpora mej pustej egzystencji,
gram w badmintona z grawitacją i zimnym
powietrzem jak ona
................za cicho mówię
za głośno milczę. z rana
niewyspana, należycie legowisko zbezczeszczone
snem, gdzie był dom i inne życie
należycie
nalej życie, nalej bo nie zasnę
nalej-zalej-zetrzyj
liczne odchyły na prostej drodze
do prawej
do lewej
i lubię zapach benzyny
teoretycznie rzecz biorąc [ale przybajerzyłam!] przesłodzony jest ten świat...
znów mieć 7 lat... bo lepsze jutro było wczoraj
bo mrówkę można było naprawić
bo komary piły w barach mlecznych
bo nie było "Ob"
nie chciałaś być sobą...
nie napiszę nic już teraz, bo nikt i tak nie czyta, a i m i s i ę n i e c h c e ... taka to moja słabość chwilowa
a im więcej tekstu, tym mniej chętnych do czytania
[przejechałam 20 km rowerem, bez śniadania, z obiadem 200kcal... jak tak patrzę na to z perspektywy wciśniętych enter-ów, to mam gorączkę... jakieś stopni parę... tak czuję się... dobrze w miarę źle jakoś... ale czy to widać?]
to o mnie
przeze mnie
dla kogoś
już wiesz?