Wysłany: Nie 12:18, 19 Mar 2006
Temat postu:
To ja zacznę od mojego ulubieńca ... George W. Busha:
- To nie zanieczyszczenia zagrażają środowisku naturalnemu. Jego prawdziwymi wrogami są nieczystości w wodzie i powietrzu.
- Uważam, że jesteśmy na nieodwracalnej drodze do większej wolności i demokracji - ale to może się zmienić.
- W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłości.
- Będziemy mieć najlepiej wykształconych Amerykanów na świecie.
- Jest po prostu biały.
(George Bush, zapytany przez dziecko - jaki jest Biały Dom)
- Włączcie przycisk 'wyłącz'.
(George Bush, zapytany o rozwiązanie problemu przemocy w telewizji)
- Spędziliśmy mnóstwo czasu rozmawiając o Afryce. Afryka to naród, który cierpi z powodu niesamowitej choroby.
- Mamy poważne zobowiązania wobec NATO, jesteśmy jego częścią. Mamy poważne zobowiązania wobec Europy. Jesteśmy częścią Europy.
- Ogromna większość naszego importu pochodzi spoza naszego kraju.
- Kosmos ma ciągle wysoki priorytet dla NASA.
- Myślę, że wszyscy się zgadzamy co do tego, że przeszłość już minęła.
- My, w Białym Domu, bardzo martwimy się AIDS. Nie zrozumcie mnie źle.
- Wiem w co wierzę. Ciągle będę artykułował to, w co wierzę i w co wierzę... Wierzę, że to, w co wierzę jest słuszne.
- Dyktatura byłaby dużo prostsza, nie ma co do tego wątpliwości.
- Na każdą strzelaninę zakończoną czyjąś śmiercią przypadają trzy strzelaniny bez ofiar. To po prostu niemożliwe do zaakceptowania w Ameryce. To po prostu nie do zaakceptowania. Musimy coś z tym zrobić.
- Nadszedł właściwy czas, by ludzkość weszła do układu słonecznego.
- Może używałem narkotyków, może nie używałem. Jakie to ma znaczenie? Nie ma znaczenia to, jak się zachowywałem jako nieodpowiedzialny młodzian. Znaczenie ma to, jak się zachowuję jako dorosły.
- Ludzie mi ufają. Cały czas przychodzą do mnie mówiąc "nie zawiedź mnie znowu".
To tylko kropla w morzu jego dokonań lingwistycznych, ciągle szukam kolejnych
Edit
tekst z basha
<Lobo> Pamiętam, gdy byliśmy dziećmi, naszą ulubioną grą była "zabawa w piratówT. Ubieraliśmy się jak piraci. Potem podchodziliśmy do jakiegoś dorosłego na ulicy i wyciągaliśmy nasze rzeźnickie noże, które nazywaliśmy "szablamiT, i mówiliśmy "Jesteśmy piratami! Dawaj pieniądze!" Mnóstwo dorosłych udawało, że się boi i dawało nam kasę. Inni uciekali, wołając o pomoc. Bawiliśmy się w piratów gdzieś tak do dwudziestego roku życia.